Skill za Skill (barter)
Od tysięcy lat ludzkość w imię rozwoju komplikuje sobie życie. Idąc z duchem postępu (by handel kwitł, a nam żyło się lepiej), pieniądz stał się powszechnym środkiem płatniczym. Ludzie uczynili go swoim bożkiem, później podnieśli do rangi wszechmogącego bóstwa, które obecnie ma największą rzeszę wyznawców na świecie. Jednak, jak każda wiara, również wiara w kasę przechodzi kryzys. Przyjrzyjmy się tym, którzy odrzucają dogmaty kultu pieniądza. Podstawowym orężem w tej nierównej walce jest barter.
Tekst: Jakub Lipczik
Tekst: Grzegorz Zduniak
Z czym to się je?
Istota barteru jest prosta. Spotykają się dwie jednostki, obydwie bez kasy, ale każda z nich ma coś cennego do zaoferowania. Dokonują wymiany. Banalne. Schematów takich transakcji jest mnóstwo: towar za towar, usługa za usługę, towar za usługę, praca za seks, seks za pracę, etc. Liczba możliwości wymiany wydaje się być nieograniczona. Jak zatem przejść od teorii do praktyki?
Tutaj niestety zaczynają się schody. Oczywiście można zaczepiać nieświadomych przechodniów na ulicy i oferować im własne usługi czy towary. Jednak w najlepszym wypadku możemy zostać potraktowani jak akwizytorzy. Z pomocą przychodzi jednak wynalazek XX wieku – Internet. Medium tak potężne, że przy jego pomocy obalane są rządy. Staje się on również środkiem do burzenia świątyni nominałów. W sieci powstaje coraz więcej miejsc, w których można spotkać osoby zainteresowane wymianą bezgotówkową. W polskim Internecie przestrzenią wymiany są portale społecznościowe, na przykład Gumtree, Goldenline czy Facebook.
Łowienie okazji w sieci
Odwiedzam jeden z portali internetowych i kieruję się do zakładki „wymiana umiejętności”. Ofert jest sporo, jednak ich mnogość nie robi piorunującego wrażenia. Po męczącym dniu próbuję znaleźć coś, co ukoi moje skołatane nerwy. Masaż od razu przykuwa moją uwagę. Masażysta według opisu to przystojny młody człowiek, ani słowa na temat umiejętności masowania. Dzwonię. Jegomość po głosie rozpoznał, że nie jestem urodziwą niewiastą, nerwowo przerwał tę „miłą” konwersację i nie raczył ponownie odebrać połączenia ode mnie. Ale nic, pierwsze koty za płoty. O wiele prostsze i bardziej bezbolesne wydaje się być znalezienie osoby chętnej do wymiany umiejętności językowych. Prym wiodą: angielski, niemiecki, hiszpański i rosyjski.
Ten sposób na poprawę umiejętności językowych jest niezwykle atrakcyjny, a korzyści płynące dla obu kontrahentów nie do przecenienia. Z jednej strony mamy możliwość podszkolenia języka lub poznania mowy dotąd nieznanej. Z drugiej, nie wiąże się to z żadnymi nakładami finansowymi. Jest to wyjątkowo atrakcyjna alternatywa dla dość kosztownych kursów językowych i większa motywacja niż w przypadku samodzielnej nauki.
Odnajdując w sieci ciekawą ofertę wymiany, trzeba jednak zachować minimum ostrożności. Barter usług nie wiąże się z przepływem gotówki czy dóbr materialnych, wymaga jednak poświęcenia pewnego nakładu czasu i energii. W przypadku trafienia na nieuczciwego partnera wymiany strata czasu może być równie bolesna, jak utrata pieniędzy bądź cennego przedmiotu.
W Polsce bezgotówkowy sposób wymiany jest jeszcze w powijakach. Przeszukując zagraniczne strony poświęcone barterowi, można odnaleźć oferty tak prozaiczne, jak: opieka nad kotem, nauka sztuki negocjacji, opieka nad ludźmi w podeszłym wieku, nauka strzelania z dubeltówki czy też artystyczne przycinanie wąsa. Wydawać by się mogło, że jedynym ograniczeniem pozostaje tutaj wyobraźnia poszukującego.
W realu
Ofert barterowych nie musimy szukać wyłącznie w Internecie. W Warszawie istnieje szkoła „Free Art Fusion”, która oferuje lekcje tańca w zamian za pracę w postaci drobnych zadań – np. roznoszenia ulotek, naprawiania kostiumów, montowania muzyki. Jest to rozwiązanie dla ludzi pasjonujących się tańcem, którzy nie mają pieniędzy na to, by opłacić zajęcia. „Free Art Fusion” jest pierwszą szkołą, która wykorzystała skill barter, jako pewnego rodzaju ofertę pracy. W projekcie pod nazwą „Pracuj i tańcz” przez ponad dwa lata brała udział Lucyna:
– Zasady są proste, FAF zleca zadanie, a wykonawca dostaje w zamian określoną kwotę, jaką może wydać w szkole – w grę wchodzą nie tylko zajęcia, lecz także np. wynajem sali. Zarówno stawki, jak i zadania są różne. Ja zajmowałam się grafiką i rozliczałam się za projekt, a w zamian chodziłam na wybrane zajęcia i wynajmowałam sale na prywatne lekcje baletu
– opowiada Lucyna. Obecnie chętnych jest tak dużo, że powstała specjalna lista osób oczekujących na ewentualne zadania. Są wśród nich osoby w każdym wieku.
Zanim ten sposób wymiany umiejętności pojawił się w rzeczywistości, był szeroko wykorzystywany w grach komputerowych i konsolowych. Seria „Fallout”, a także wydana niedawno gra „Elder Scrolls: Skyrim” posiadają opcję barteru postaci. Za częste wymiany gracz otrzymuje „punkty doświadczenia” i „umiejętność negocjacji”.
Do Polski idea „skill barter” dotarła prosto ze Stanów Zjednoczonych, gdzie z powodzeniem funkcjonują specjalne portale społecznościowe z rozbudowaną opcją katalogowania, wybierania i określania wielu warunków dotyczących barterowej wymiany. Jednym z najbardziej znanych i najciekawszych portali jest www.Ourgoods.org. Strona posiada ponad 150.000 uczestników i nie pobiera od nich opłat, ale wspomagana jest przez Rockefeller Foundation’s – Cultural Innovation Fund. Portal umożliwia rozbudowę swojego profilu i proponowanego talentu. Twórcy strony – Jen Abrams, Louise Ma, Carl Tashian i Rich Watts – organizują różnego rodzaju eventy i spotkania, np. z Rahti Gorfien – znaną amerykańską trenerką, specjalistką od skill barteru. Taki rodzaj wymiany jest bardzo atrakcyjny, zwłaszcza dla studentów. Dlatego OurGoods przygotowali tzw. Trade School – ekonomiczną szkołę, oferującą warsztaty z dziedziny barteru.
Wielką zaletą skojarzenia partnerów transakcji poprzez portale społecznościowe jest brak jakichkolwiek kosztów wymiany i pośrednictwa. Ponadto każda ze stron ma możliwość optymalnej wyceny usługi, zarówno pod względem finansowym – poprzez skonfrontowanie z alternatywnymi kosztami usług lub dóbr rzeczowych, jak i w aspekcie pozafinansowym – przez oszczędność czasu i możliwość samorozwoju. Dzięki takim korzyściom powoli spełnia się sen zwolenników wolnego rynku. Wraz z czasem i wzrostem świadomości korzyści, jakie można uzyskać dzięki transakcjom barterowym, oferta dostępnych przedmiotów wymiany będzie stale wzrastać.
Nowy porządek?
Skill barter ma w naszym kraju szerokie możliwości rozwoju. Oczywiście musi minąć sporo czasu, zanim stanie się on powszechnym mechanizmem wymiany. Pierwsze oznaki popularności są jednak widoczne. Czy doprowadzi to do zmiany obowiązującego porządku, którym rządzi pieniądz? To pytanie z pogranicza futurologii warte jest rozważenia. Świat zaczyna się zmieniać. Walka o wolność w państwach arabskich sprawiła niemały zamęt w polityce. Po wydarzeniach w Libii czy w Egipcie można dostrzec, że w kolejce niezadowolonych z obecnie panującego porządku czekają kolejni. Oburzeni okupujący Wall Street czy przeciwnicy ACTA usiłują zachwiać gigantami światowej finansjery i show biznesu.
Na świecie powoli rozpoczyna się rewolucja kontrkulturowa. Jej konsekwencją może być totalna destabilizacja współczesnego porządku, z systemem finansowym włącznie. W takiej sytuacji możliwy (a być może konieczny) jest szybki rozwój alternatywnych sposobów wymiany dóbr i usług. Poza zaspokajaniem indywidualnych potrzeb poprzez wzajemną wymianę, możliwy jest również swobodny przepływ wiedzy czy mieszanie się kultur. Doskonałym przykładem wymiany idei są inicjatywy skupione wokół portalu ted.com czy polskiego FreeLabu. Kluczowym zamierzeniem tych przedsięwzięć jest rozwój społeczności poza głównym nurtem współczesnego konsumpcjonizmu poprzez tworzenie ośrodków oraz zespołów badawczych, których głównym celem jest rozwój społeczeństwa.
Poza systemem
Twórca FreeLabu (pseud. Pedros), jak wielu przedsiębiorców, stał się ofiarą kryzysu
– Jako bankrut rozejrzałem się dookoła, szukając pomysłu na życie. Nagle okazało się, że mnóstwo ludzi żyje poza systemem. Radzą sobie bez kart płatniczych, bez kredytów. Pomagają sobie nawzajem – wymieniają się pracą. Tworzą kooperatywy – nieoficjalne spółdzielnie. Istnieje cały obszar życia, gdzie można znaleźć swoje miejsce wtedy, gdy system cię wypluje. Nie chcemy się reintegrować z systemem. Jesteśmy wolni i chcemy wykorzystać naszą odzyskaną wolność na tworzenie. Wymyśliliśmy FreeLab. Taki trochę hackerspace, ale specjalnie do obsługi grup alternatywnych. Chcemy stworzyć przestrzeń, gdzie ludzie będą się spotykać i uczyć nowych, głównie technicznych, umiejętności.
Twórcy Freelabu wystosowali nawet specjalny manifest, w którym wyjaśniają swoją koncepcję tzw. ekowioski. Gospodarstwo ma działać także pod nazwą „Laboratorium Wolności”, co oznacza, że będzie ono swoistym ośrodkiem doświadczalnym. Tworzona społeczność będzie się wzajemnie inspirować, wspierać i uczyć, aby wyjść z zasięgu społecznego kryzysu. Projekt będzie budowany w 100% na zasadzie barteru umiejętności. Twórcy znaleźli osobę, która na 15 hektarach ziemi chce stworzyć ośrodek edukacji ekologicznej. Wszystkie działania placówki będą oparte na wzorcach z poprzednich pokoleń. Przyszli uczestnicy poznają tajniki bardzo nowoczesnego życia ekologicznego, poczynając od budowy superpiecyków na biomasę, a kończąc na tworzeniu podstaw kuchni wegańskiej.
Być może stosując barterowy sposób wymiany towarów, usług oraz wiedzy, ludzkość robi krok w tył. Czasem jednak warto się nieznacznie cofnąć i zweryfikować, czy obrany kierunek jest słuszny, by potem móc z impetem ruszyć do przodu. Korporacje tracące potencjalne zyski i kontrolę nad kreowaniem ludzkich potrzeb lub Fiskus, któremu trudno opodatkować takie transakcje, mogą bić na alarm. Z perspektywy przeciętnego człowieka taka bezpieniężna wymiana może okazać się jednak zbawienna w skutkach.
Skill za Skill (barter)