crowdfunding

10 baniek w sieci (Crowdfunding)

Wiele świetnych pomysłów nie doczeka się realizacji. Powodem często jest brak kapitału lub niepewność związana z przyszłością projektu. Jak zmniejszyć ryzyko i zdobyć fundusze, a jednocześnie zrealizować skuteczną kampanię reklamową nowego projektu? Odpowiedź: crowdfunding – finansowanie społecznościowe.

Tekst: Karol Król (www.beesfund.com)

Znana polska piosenkarka Julia Marcell wydała w zeszłym roku swoją drugą płytę, która spotkała się z bardzo pozytywnymi recenzjami. Artystka rozwija swoją karierę i koncertuje na całym świecie, choć niewiele brakowało, by z sukcesu wyszły nici.

W 2007 roku na portalu finansowania społecznościowego sellaband.com zamieściła kilka swoich utworów i rozpoczęła ich promocję w sieci. Zgodnie z zasadami portalu każdy, kto wpłacał 10 dolarów, otrzymywał płytę po jej nagraniu. Zebranie niezbędnych 50 000 dolarów (!) na pokrycie kosztów nagrania, wydania i dystrybucji albumu zajęło mało wówczas znanej artystce zaledwie 3 miesiące i 3 dni. Wsparcie udzielone przez społeczność pozwoliło jej wejść na rynek muzyczny niezależnie od decyzji wydawców, a media były dużo bardziej zainteresowane tą płytą, gdyż jej powstanie wiązało się z ciekawą historią.

Kapitał od wirtualnej społeczności

Crowdfunding, bo tak nazywa się mechanizm finansowania społecznościowego, jest efektem zmian socjologicznych, jakie zaszły w ostatnich latach. Jako uczestnicy sieciowego społeczeństwa nie tylko komunikujemy się i kupujemy przez internet, ale także organizujemy się i współtworzymy. Jest wiele przykładów inspirowanych oddolnie działań, w których nawet niewielki jednostkowy wkład uczestników dużej społeczności pozwala osiągać rewelacyjne efekty. Za przykład może posłużyć chociażby Wikipedia, współtworzona przez tysiące internautów z całego świata, a wykorzystywana przez miliony. Media społecznościowe powodują, że informacja rozprzestrzenia się w sieci błyskawicznie, a poprzez łańcuch jej przekazywania może mieć ogromny zasięg.

Finansowanie przez internautów to naturalna reakcja na ograniczenia związane z rynkiem kapitałowym. Nie każdy projekt może pozyskać finansowanie z tradycyjnych źródeł jak banki czy fundusze inwestycyjne. Powody mogą być różne – jego wielkość, ryzyko, niebiznesowy charakter i wiele innych. Okazuje się jednak, że od zawsze było źródło kapitału, z którego nikt jednak nie korzystał, nawet w minimalnym wymiarze. Tym źródłem są ludzie skupieni w określonej społeczności tematycznej lub grupie, zainteresowani współuczestnictwem w realizacji projektu. Przykład? Trudno się spodziewać, by udało się pozyskać inwestorów finansujących budowę pomnika Robocopa. Tymczasem 2 718 osób wpłacając drobne kwoty sprawiło, że z zebranych ponad 67 tysięcy dolarów taki pomnik faktycznie powstaje.

W przypadku crowdfundingu ważny jest także aspekt oferowanego przez projektodawcę świadczenia zwrotnego. Każdorazowo udzielone wsparcie finansowe wiąże się z obietnicą otrzymania bonusu wynikającego z realizacji projektu. Jeżeli ekipa filmowa potrzebuje środków na własną produkcję, to w zamian za wpłaty może zaoferować kopię filmu na DVD, bilety na specjalne pokazy, czy też wstęp na plan zdjęciowy.

Internauci naprawiają rynek

Rozwój crowdfundingu wynika z jeszcze jednego elementu, którym jest niedopasowanie ofert różnych producentów do potrzeb klientów. Dobrym przykładem jest branża gier wideo, która dostarcza coraz bardziej zaawansowaną formę rozrywki, oferując trójwymiarowe obrazy, możliwość gry wielu osobom jednocześnie i wielowątkowość fabuły. Dawniej najbardziej popularne były gry przygodowe, w których trzeba było kierować bohaterem tak, by poprzez splot wielu wydarzeń i działań osiągnąć określony cel. Producenci gier właściwie porzucili ten gatunek.

Tim Schafer, który zajmował się przez większość życia produkcją tego typu gier, nie mógł znaleźć partnerów skłonnych wydawać kolejne pozycje. Za pośrednictwem portalu finansowania społecznościowego zaproponował zatem, że jeśli społeczność zrzuci się na łączną kwotę 400 tysięcy dolarów, to jego zespół taką grę opracuje. Propozycja poruszyła internautów do tego stopnia, że niezbędne środki zostały pozyskane w ciągu kilku… godzin, a po kilku tygodniach zbiórki licznik wpłat zatrzymał się na kwocie 3,3 miliona dolarów! Okazało się, że zainteresowanie projektem Schafera jest ogromne i gra Double Fine Adventure wsparta przez 87 142 osoby powstaje dla społeczności dzięki społeczności.

To tylko jeden z bardzo dużej liczby przypadków, w których internauci wsparli kreatywnego twórcę w realizacji projektu, o którym wielcy producenci nie pomyślą. Podobnie ma się rzecz z projektami gier planszowych czy wydawaniem płyt winylowych, które nie tylko wzbudzają sentyment, ale wysoką jakością wykonania przekonują do finansowego wsparcia.

Crowdfunding pokazał jeszcze jeden interesujący aspekt – internauci są do tego stopnia zainteresowani wspieraniem i uczestnictwem w realizacji ciekawych pomysłów, że są skłonni płacić dużo więcej za otrzymanie swego rodzaju nagród, które mają dla nich wartość emocjonalną. Może to być wspomniany już wstęp na plan zdjęciowy, umieszczenie nazwiska w napisach końcowych, możliwość napisania rozdziału do książki, spotkanie z autorem i wiele innych. Ich unikalność sprawia, że często są wybierane przez społeczność, a jednocześnie w dużym stopniu przyczyniają się do osiągania celu finansowego. Na świecie jest ponad 500 portali internetowych, na których można opisać swój projekt, promować go i zachęcać do wsparcia. W zeszłym roku za ich pośrednictwem internauci sfinansowali ponad 100 000 pomysłów na kwotę 1,5 miliarda dolarów. Szacuje się, że w tym roku kwota ta ulegnie podwojeniu. Na największym portalu, amerykańskim kickstarter.com, przez 3,5 roku społeczność sfinansowała 32 464 projekty, łącznie przekazując ich autorom 354 miliony dolarów. Warto dodać, że większość z nich w inny sposób nie zostałaby zrealizowana.

Crowdfunding nie tylko umożliwia finansowanie projektów tematycznych, ale także rozwój biznesu. W tzw. modelu udziałowym, w zamian za wpłatę społeczność otrzymuje akcje lub udziały w spółce. Jest to bardzo korzystne rozwiązanie dla przedsiębiorcy, gdyż poza pozyskaniem funduszy otrzymuje informację o tym, że rynek wierzy w osiągnięcie sukcesu, a także zyskuje społeczność inwestorów stających się automatycznie ambasadorami firmy.

Dobrym przykładem jest szkocki browar BrewDog, który mimo licznych sukcesów na konkursach browarniczych nie mógł wejść do sieci dystrybucji i rozwijać produkcji. Lokalne przedsiębiorstwo postanowiło pozyskać kapitał oferując małe pakiety akcji za 90 funtów, dodając do nich 12 butelek piwa. Zamiast zachęcać inwestorów wykresami obrazującymi perspektywy wzrostu i przyszłe zyski, postawili na prostą komunikację. Lubisz piwo? Zostań właścicielem browaru to hasło, którym przekonali tysiące ludzi, dzięki którym browar się rozwinął i osiągnął duży sukces komercyjny. Przy okazji można sobie wyobrazić, jakie piwo wybiera każdy z nich, co powoduje, że udało się pozyskać także istotny kanał dystrybucji. Crowdfunding udziałowy rozwija się bardzo szybko, gdyż wiele firm boryka się z problemem finansowania rozwoju. Model ten niesie sporo dodatkowych korzyści finansowych, jest także atrakcyjny dla mini aniołów biznesu, którzy mogą partycypować w przyszłym sukcesie spółki, inwestując przy tym bardzo niewielkie pieniądze.

Crowdfunding w Polsce

Finansowanie społecznościowe rozwija się także w Polsce. Choć historia naszych portali jest krótka, to z każdym miesiącem projektów przybywa. Część z nich to małe projekty angażujące lokalną społeczność, jak sfinansowanie kanap i regałów dla Praskiej Biblioteki Sąsiedzkiej czy wydawanie informatora kulturalnego przez Świdnicki Ośrodek Kultury. Internauci dostrzegli zaangażowanie ich twórców, a wsparły je osoby z całej Polski.

Ważnym krokiem rozwoju był pierwszy w Europie Środkowo-Wschodniej projekt udziałowy. Właściciele beesfund.com sprzedali na własnym portalu 5% akcji spółki za 50 000 zł. Pełnoprawnym akcjonariuszem można było zostać kupując akcje za jedynie 100 zł, na co zdecydowała się większość osób. Ten projekt otworzył nowe możliwości w finansowaniu firm w Polsce. Choć inwestowanie w spółki we wczesnej fazie rozwoju, czyli tzw. start-upy, wiąże się z dużym ryzykiem, to niska bariera wejścia kapitałowego umożliwia inwestycję w kilka, a nawet kilkanaście projektów,co automatycznie zwiększa szansę na osiągnięcie zysku.

Portale finansowania społecznościowego są przez twórców wykorzystywane także do promocji pewnych postaw. Ewa Sroka, właścicielka firmy Skin Philosophy, organizuje szkolenia, na których uczy własnoręcznie przygotowywać ekologiczne kosmetyki. Na beesfund.com zbiera środki na organizację dużego warsztatu i nakręcenie filmu z zapisem warsztatów. Chce promować postawy proekologiczne, ale jednocześnie rozwija swój biznes. Jak przyznaje, crowdfunding zmienia relację z odbiorcą, który przestaje być klientem, a staje się współtwórcą, uczestnikiem, partnerem. Kategoria ekocrowdfunding jest zresztą dość popularna, swój projekt prowadzi, np. Klub Świadomego Konsumenta lokalnespecjaly.pl.

Perspektywy rozwoju

Finansowanie społecznościowe ma bardzo duże szanse stać się powszechnie stosowanym mechanizmem, który pozwoli realizować mnóstwo projektów biznesowych, kulturalnych i społecznych. Jest wiele przesłanek ku temu, że mechanizm ten przyjmie się w naszym kraju, mimo iż u nas postawy społeczne są nieco inne, niż w krajach Europy Zachodniej i USA. Tam coraz szybciej rozwija się nurt slow money, zwany też locavesting. Pieniądze krążące w lokalnej gospodarce, alternatywne waluty czy banki czasu to trendy bardzo niszowe.

Przed crowdfundingiem w Polsce jest wiele wyzwań, niezbędne są chociażby działania informacyjne i edukacyjne, a także eksponowanie historii sukcesu. Założone w tym roku Polskie Towarzystwo Crowdfundingu organizuje 12 grudnia w Warszawie dużą konferencję „Crowdfunding w Polsce 2012” i towarzyszące jej Targi Dobrych Pomysłów. To okazja, żeby zapoznać się bliżej z różnymi aspektami finansowania społecznościowego i pomóc w realizacji dobrych pomysłów, z jednej strony korzystając z tego mechanizmu jako twórca, z drugiej zaś włączając się do wirtualnej społeczności wspierających.

Mark Twain napisał, że człowiek z nowymi pomysłami jest wariatem, dopóki nie odniesie sukcesu. Te słowa to motto zespołu beesfund.com, który zachęca i wspiera każdego, kto chce podjąć próbę realizacji własnych planów i ambitnych celów. Mnóstwo dobrych pomysłów ląduje w szufladzie i nigdy nie jest realizowanych, a skoro wirtualna społeczność jest zainteresowana wsparciem kreatywnych twórców, to grzechem jest nie spróbować. Oddolne inicjatywy powstają na całym świecie, crowdfunding zaś pozwala zwiększać zarówno zasięg informacji o nich, jak i skalę ich oddziaływania. Mały wkład członków wielkiej społeczności to wielka siła, umożliwiająca dokonywanie rzeczy przełomowych.

10 baniek w sieci (Crowdfunding)

Reklama B1

Zmieniaj świat wspólnie z nami

Dobre dziennikarstwo, wartościowe treści, rzetelne i sprawdzone informacje.
Tworzymy przestrzeń ludzi świadomych.

Wszystkie artykuły dostępne są bezpłatnie.
Abyśmy mogli rozwijać tą stronę, potrzebujemy Twojego wsparcia.