rodzina

Rodzina szyta na miarę

Gdyby porównać ludzi do skrawków materiału, wystarczyłoby wybrać przystające do siebie elementy i zszyć je w jeden nowy wzór – rodzinę. Czy jednak patchwork sprawdza się poza pracownią krawca? Czy wybór elementów oraz samo „szycie” nowej rodziny faktycznie jest proste?

Tekst: Patrycja Skowron
Ilustracje: Magdalena Pankiewicz

Przez pryzmat współczesności

Rodzina XXI wieku poddawana jest gwałtownym procesom urbanizacji i dynamicznym ruchom społecznym. To z kolei pociąga za sobą konsekwencje w postaci zmiany układu sił: żona i dzieci stają się wyemancypowane, a stosunki między małżonkami zostają wyrównane.

Zależność między industrializacją a rodziną znalazła uzasadnienie w badaniach amerykańskich socjologów: Williama Fieldinga Ogburna i Meyera Nimkoffa. Zaobserwowali oni pewne czynniki (uznając je jednocześnie za najbardziej charakterystyczne dla współczesnych rodzin): wzrost liczby rozwodów, upowszechnienie kontroli urodzin oraz kontaktów seksualnych poza związkiem, zwiększenie indywidualizmu i niezależności osobistej członków rodziny, a także stopniowy zanik postępowania według norm religijnych zarówno w małżeństwie, jak i w rodzinie.

Indywidualizacja członków rodziny prowadzi do tego, że dobro i interes jednostki coraz częściej biorą górę nad interesem i dobrem ogółu. Następstwem tego, że rodziny nie są już determinowane biologicznie, jest znaczny wzrost komfortu i poziomu ich funkcjonowania. Wśród zmian zauważalne jest także zwiększenie tolerancji społecznej dla osób rozwiedzionych i niezamężnych.

Jak Ci pasuje…

Współczesne pary dobierają się według kryteriów podlegających dowolnej modyfikacji, bo przecież świat stoi przed ludźmi otworem. Dzieje się tak między innymi dlatego, że maleje identyfikacja jednostki ze społecznością lokalną, czyli miejscem zamieszkania.

Nieograniczony dostęp do internetu, środków masowego transportu, w tym lotniczego, czy tak banalnego dziś telefonu to tylko niektóre ze sposobów na otworzenie granic geograficznych. Jeżeli więc partner/partnerka nie jest w stanie zaspokoić potrzeb drugiej osoby lub nie pasuje pod względem któregoś z kryteriów, następuje zmiana. Metamorfozie ulegają także same struktury związków.

Coraz więcej ludzi uważa kwestie formalne za zbyteczne oraz traktuje je jako swoją prywatną sprawę.

Spada więc liczba związków formalnych, a rośnie ilość konkubinatów. Łatwiej także o rozwód, bowiem dziś to nie religia i normy społeczne czuwają nad trwałością małżeństwa, ale prywatne emocje i osąd. Z danych GUS-u wynika, że współczynnik rozwodów w przeliczeniu na 1000 nowo zawartych małżeństw w latach 2000–2010 znacząco się zwiększył. W roku 2001 rozpadły się 323 świeżo upieczone małżeństwa miejskie i 92 wiejskie (na 1000), podczas gdy w roku 2005 odnotowano wzrost tych liczb o 60 procent, z tendencją rosnącą w kolejnych latach.

Za moich czasów…

Rodzina jest w pewnym sensie odbiciem współczesnego świata. Wpływ na nią mają na przykład otoczenie, media czy system szkolnictwa. Profesor Zbigniew Tyszka w swojej książce „Rodzina we współczesnym świecie” zwraca uwagę na jeszcze inne czynniki kształtujące rodziny.

Począwszy od lat 40. XX wieku były to między innymi rodzinna kultura Polaków, będąca podłożem podmiotowego reagowania na burzliwe przemiany w powojennej Polsce, czy sama wojna będąca źródłem traumy, niejednokrotnie powodująca dekompletowanie i rozłąki. Lata 50. i 60. przyniosły zaś masowe zatrudnienia kobiet poza domem, industrializację i wzmożoną ruchliwość przestrzenną społeczeństwa, by od lat 80. pogłębić emancypację kobiet, zwiększyć stopień równouprawnienia i osobistą niezależność członków rodzin, dać wolność wypowiedzi oraz swobodę działań. Rodzina związana szacunkiem dla wszystkich pokoleń, tradycją podtrzymywaną dodatkowo przez silne wpływy katolickie została poddana gwałtownym zmianom politycznym, społecznym i ekonomicznym, pod naporem których część związków się rozpada. Po stabilizacji w nowych warunkach każda z osób nawiązuje kolejne, docelowo trwałe relacje.

Opowiem moją historię

Kasia nie miała oporów przed szczegółowym zrelacjonowaniem swoich wspomnień z procesu tworzenia nowej rodziny. Od razu zadeklarowała, że nie ma nic do ukrycia i denerwuje się sytuacjami, w których relacje międzyludzkie są tematem tabu. Przyznała, że nie wychowywała jej biologiczna matka (porzuciła ją jako 5-letnią dziewczynkę), a macocha, i dziś to właśnie jej jest za to ogromnie wdzięczna.

Tuż przed osiemnastymi urodzinami usłyszała od ojca, że poznał kobietę, z którą chce stworzyć nową rodzinę. Nie czuła frustracji, bólu ani gniewu. Wręcz przeciwnie – w jej emocjach górowała ulga, że ojciec ma szansę ułożyć sobie na nowo swój świat, kiedy ona, u progu dorosłości, za moment wyfrunie z rodzinnego gniazda. Pamiętała, że on do spółki z babcią zawsze starał się zastąpić jej matkę, dlatego w obliczu zmieniającej się sytuacji była szczerze zadowolona, że w końcu zostanie odciążony od ogromnej odpowiedzialności wychowawczej. Jej macocha – Ania, ma z poprzedniego związku dwóch synów, właściwie w wieku Kasi. Cała trójka nastolatków bardzo szybko złapała ze sobą kontakt, który pielęgnowany przez lata rozkwitł w braterską miłość.

Jak widać na naszym przykładzie, więzy krwi nie muszą determinować relacji między ludźmi. Domyślam się, że w innych podobnych rodzinach może nie być tak różowo. Ale bierzmy też pod uwagę fakt, że czasem nawet między rodzonymi braćmi i siostrami nie ma tak głębokich więzi, jak między nami

– podsumowuje Kasia. Początkowo kontakty między członkami krystalizującej się rodziny ograniczały się do wzajemnych wizyt, później telefonów, w końcu odwiedzin bez zapowiedzi, aż któregoś dnia przyszedł moment na zamieszkanie pod wspólnym dachem. Dziś relacje Kasi z rodzicami nadal są niezwykle przyjazne:

– Darzę Anię ogromnym szacunkiem, bo stanęła na wysokości zadania i zapewniła trójce młodych ludzi fantastyczny, ciepły dom. Nie przesadzę, jeśli powiem, że jest moją najlepszą przyjaciółką

przyznaje Kasia. Na pytanie o te mniej przyjemne sytuacje uśmiecha się i konkluduje:

– Życie nie jest sielanką i zdarzają się w nim różne sytuacje. Bywały sprzeczki, mniejsze i większe kłótnie, trzaskanie drzwiami, ciche dni. Ale według mnie siła więzi tkwi we wzajemnym szacunku, zrozumieniu, wsparciu, chęci poświęcenia uwagi innym ludziom. Trzeba świadomie nawiązywać relacje, pielęgnować je i brać za nie odpowiedzialność. Jeśli rzeczywiście jesteśmy rodziną patchworkową, to doskonale zszytą. Łączą nas nierozerwalne ściegi wzmacniane przez lata.

Na rozmowę z Pawłem umówiłam się w jednej z kawiarni. Po dotarciu na miejsce okazało się, że zamiast Pawła, czeka na mnie jego narzeczona. – Nie chciał od nowa przypominać sobie tego wszystkiego. O czym miałby opowiadać… Z macochą do tej pory żyją w stanie wojny – wyjaśniała. Opowiedziała mi także w skrócie, że część negatywnych wspomnień i emocji rzutuje na ich obecny związek, i ona sama zaczyna odczuwać ciężar tego brzemienia.

Rodzina na kozetce

Psychologiczny aspekt rodzin patchworkowych wyjaśnia Aleksandra Budziarek – założycielka Ośrodka Psychologiczno-Edukacyjnego Medivia w Łodzi.

Rodzina sklejona, czyli innymi słowy zrekonstruowana, powstaje w wyniku połączenia dwóch rozbitych rodzin (np. z powodu rozwodu lub śmierci jednego z małżonków).

Budują ją: rodzic z nowym partnerem, minimum jedno dziecko, które nie jest dzieckiem biologicznym obecnego partnera, oraz dalsza rodzina partnerów. Rodzina zrekonstruowana (także patchworkowa) może mieć formę związku sformalizowanego, kiedy partnerzy decydują się wziąć ślub, bądź też związku partnerskiego, kiedy pozostają bez niego.

Największym problemem pojawiającym się przy próbie stworzenia nowej rodziny jest brak akceptacji nowego partnera ze strony dziecka, a także bunt dziecka przed rozstaniem się rodziców biologicznych. Tworzenie rodziny zrekonstruowanej to długotrwały i skomplikowany proces, a kluczem do sukcesu jest ciągła i efektywna komunikacja z dzieckiem oraz poświęcenie mu odpowiedniej ilości czasu.

– Z moich obserwacji wynika, że w 99 przypadkach na 100 w dzieciach odzywa się bunt i otwarcie komunikują one swoje niezadowolenie. Należy wtedy dać im możliwość przeżycia psychologicznej żałoby po stracie rodziny oraz stopniowo zapoznawać je z nową sytuacją życiową, przedstawiając zarówno dobre, jak i złe jej strony – mówi terapeutka.

Podczas rozpadu rodziny jej członkom towarzyszą skrajne emocje, począwszy od żalu, gniewu, lęku, nienawiści, poczucia winy, frustracji, skończywszy na radości i uldze. Emocje te mogą się przeplatać, ale nie ma w tym procesie żadnej prawidłowości. Wszyscy członkowie rodziny muszą dać sobie czas oraz wewnętrzne pozwolenie na przeżycie tych emocji. Zwykle na tym etapie, czyli krótko po rozpadzie rodziny pierwotnej, jej członkowie korzystają ze wsparcia osób trzecich, dalszej rodziny, przyjaciół oraz specjalistów (psycholog, pedagog, mediator, terapeuta).

– Oczywiście możliwe jest stworzenie szczęśliwej rodziny zrekonstruowanej, jednak najważniejsze są zaangażowanie wszystkich jej członków, umiejętność pójścia na kompromis lub ugodę oraz akceptacja odmiennych przyzwyczajeń, nowych tradycji i przekonań. Prostym przykładem ilustrującym taką sytuację może być przygotowywanie na Wigilię w jednych domach zupy grzybowej, a w innych barszczu czerwonego. W takiej sytuacji wszyscy członkowie muszą wspólnie zdecydować, jaką potrawę przygotować albo ustalić, że co roku będą gotowane zamiennie – podpowiada Aleksandra Budziarek.

Na pytanie o liczbę pacjentów z rozbitych rodzin terapeutka odpowiada, że obserwuje tendencję wzrostową, idącą w parze ze zwiększającą się liczbą rozwodów. Pozytywne według niej jest jednak to, że coraz częściej rodziny patchworkowe decydują się na pomoc specjalistów, dzięki czemu sprawniej i łagodniej zachodzi adaptacja do nowej sytuacji.
Psycholog zaleca świeżo upieczonym rodzinom patchworkowym przede wszystkim danie sobie odpowiedniej ilości czasu, zachowanie rozwagi i względnego spokoju, niezmuszanie dzieci do wejścia w nowe role, nazywania nowych partnerów mamą/tatą, niezapominanie o biologicznych rodzicach, tolerowanie złych emocji (przeżycie „żałoby”), zdystansowanie się i odnalezienie pozytywów w zaistniałej sytuacji.

Rodzina szyta na miarę

Reklama B1

Zmieniaj świat wspólnie z nami

Dobre dziennikarstwo, wartościowe treści, rzetelne i sprawdzone informacje.
Tworzymy przestrzeń ludzi świadomych.

Wszystkie artykuły dostępne są bezpłatnie.
Abyśmy mogli rozwijać tą stronę, potrzebujemy Twojego wsparcia.