Cyfrowy detoks

Cyfrowy detoks

Wyobraźmy sobie dzień bez dostępu do e-maila i telewizji, bez możliwości zajrzenia na Facebooka czy ulubione portale. Bez telefonu, którego dźwięk zazwyczaj sygnalizuje kłopoty w pracy, bez plazmy w pokoju, na której moglibyśmy zobaczyć kolejne załamanie w świecie finansów lub kolejny kataklizm nawiedzający naszą planetę. Prawda, że byłoby miło? Niestety, dla wielu z nas cyfrowy detoks staje się dzisiaj niemałym wyzwaniem.

Tekst: Paweł Józefacki
Ilustracje: Krzysztof Rogalski

Cyfrowy detoksHistoria nowożytnego świata jest pełna odkryć i wynalazków, które od początku budziły strach przed integracją z ówczesną kulturą. Dziś są one niezbędne i oczywiste.
Wydaje się, że obecna rewolucja technologiczna niczym nie różni się od poprzednich. Należy jednak zdać sobie sprawę z tego, że nowe technologie uderzają w społeczeństwo z nadmierną szybkością. Szybkością, która nie daje ludziom wystarczającej ilości czasu na poprawną reakcję, na wykształcenie odpowiednich i zdrowych schematów zachowania oraz myślenia. Technologia atakuje instynkt samozachowawczy w bardzo przebiegły sposób – usypiając go. W efekcie jej użytkownicy stają się więźniami nowych nawyków, które przejmują kontrolę nad dotychczasowymi zachowaniami.

Dawca czy złodziej czasu?

Jednym z założeń twórców nowych technologii jest oszczędność czasu. A jednak jeszcze nigdy ludzie na całym świecie nie mieli tak mało czasu dla siebie i swoich bliskich. Zostaliśmy zniewoleni przez technologie, które miały przynieść wybawienie od pędzącego świata.

Dostęp do internetu mamy niemalże wszędzie, czy to pijąc kawę w kawiarni, spotykając się w barze ze znajomymi, czytając najnowsze wiadomości, idąc ulicą, czy, o zgrozo, kierując samochodem. Giniemy w potopie informacji, a świat rzeczywisty zlewa się z tym cyfrowym coraz bardziej. Paradoksalnie technologia, która sprawia, że życie jest coraz ciekawsze i bardziej kolorowe, nie uczy, jak odpowiednio jej używać. Niestety, rewolucja w obiegu informacji nie przyniosła ze sobą instrukcji obsługi.

Dziś bariery, które dzieliły życie osobiste i służbowe, rozpadają się, a przynajmniej tak wynika z raportu Forbes Insights. Ankieta przeprowadzona przez Gyro wśród 500 osób zajmujących stanowiska kierownicze pokazuje nowy świat, w którym praca przestaje być określonym czasem w ciągu dnia, a staje się stanem umysłu. Podsumowanie raportu potwierdza zmiany, które już od dłuższego czasu widać w podejściu wielu osób do pracy. Ponad połowa respondentów stwierdziła, że przez 24 godziny na dobę otrzymuje ważne informacje mające wpływ na decyzje biznesowe. Tylko 2 procent osób odpowiedziało, że nigdy nie pracuje w nocy i w weekendy, a 3 procent, że nie wysyła e-maili, będąc na urlopie. Swobodny dostęp do informacji sprawia, że wiele osób jest w pracy przez całą dobę i do tego 7 dni w tygodniu.

Życie „instant”

Brak czasu nie jest jednak jedynym problemem.

Dr Larry Rossen w książce „iDisorder: Understanding Our Obsession with Technology and Overcoming Its Hold on Us” podsumowuje wyniki badań i własnych spostrzeżeń na temat wpływu postępującej cyfryzacji na współczesne społeczeństwo. Wnioski są głęboko niepokojące.

Okazuje się bowiem, że ciągłe używanie nowinek technologicznych może przeprogramować ludzki mózg w taki sposób, że nie będzie on w stanie zapamiętać prostych faktów, mając świadomość, że są one w zasięgu klawiatury i wyszukiwarki Google.

W ciągu ostatnich kilku miesięcy można było również przeczytać o nowym zaburzeniu związanym z używaniem telefonów komórkowych. Wprawdzie nie jest to jeszcze potwierdzone, ale wielu badaczy zaobserwowało, że 70 procent osób nader często korzystających z telefonu ma syndrom fantomowych wibracji – czują wibracje w kieszeni, mimo że nie ma w niej telefonu.

Nie tylko przyzwyczajenia ulegają zmianom. Media społecznościowe dokarmiają ludzki narcyzm, a ciągłe sprawdzanie telefonów prowadzi do zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych. Uzależnienie od technologii osłabia zdolność skupienia.

Te same media przedefiniowały także sposób, w jaki zawierane i utrzymywane są znajomości, a co ważniejsze, także sposób tworzenia związków. Komunikacja w wersji „instant” sprawiła, że partnerzy coraz mniej sobie ufają. Stają się paranoikami, których uspokajają jedynie kolejne aktualizacje statusów.

Cyfroholicy

Nie będzie odkrywczym stwierdzenie, że korzystanie z technologicznych nowinek to jeden z głównych nałogów we współczesnym świecie. Na przykład w Korei gry wideo są sportem narodowym, oglądanym w telewizji przez miliony fanów, a problem uzależnienia od technologii jest postrzegany jako poważny kryzys zdrowia publicznego. Szacuje się, że ponad 30 procent obywateli tego kraju poniżej osiemnastego roku życia jest zagrożonych uzależnieniem od internetu. W świetle tych niepokojących statystyk rząd Korei tworzy ośrodki, których zadaniem jest ratowanie młodzieży przed uzależnieniem od świata cyfrowego.

Są one mieszanką wojskowego rygoru oraz ćwiczeń fizycznych na świeżym powietrzu.

Problem uzależnienia został dostrzeżony także w innych krajach. Powstają ośrodki w Chinach i Stanach Zjednoczonych, a światowi eksperci z zastanawiają się, z jak dużym problemem mamy obecnie do czynienia.

Pora zwolnić

Bez wątpienia coraz więcej osób potrzebuje wakacji od technologii. Często jednak nie jest to takie proste. Interfejsy, jakimi kontaktują się z odbiorcami strony internetowe, są zaprojektowane tak, by jak najdłużej klikać we wszystkie działy i informacje.

Niewątpliwie współczesne pokolenie przebyło bardzo długą drogę, od zachłyśnięcia się nowinkami technologicznymi, które miały pomóc w organizacji czasu, do próby ucieczki od nich – by tego czasu mieć więcej. Wiele więcej osób organizuje sobie weekendy bez internetu, żeby na nowo odkrywać zapomniane zwyczaje – rodzinne posiłki, spacery czy czytanie książek w klasycznej drukowanej formie. Nawet firmy, których istnienie opiera się na technologii, np. Intel czy IBM, prowadzą eksperymenty, w których raz w tygodniu wybrana grupa pracowników na kilka godzin zostaje odcięta od wszystkiego, co może rozpraszać ich uwagę. Jednym z coraz popularniejszych trendów w wyborze wakacji stają się ośrodki zabraniające używania internetu i telefonów podczas całego pobytu. W pokojach hotelowych nie ma nawet telewizora czy radia.

Cyfrowa dieta to droga, która powinna pomóc wyrwać się z technologicznego nałogu. Na święcie rośnie apetyt na wakacje wolne od technologii. Mając odpowiednie środki finansowe, można odpowiedzieć na wyzwanie, jakie stawia przed podróżującymi małe wyspiarskie państwo na Karaibach.

Saint Vincent i Grenadyny proponują specjalną wakacyjną ofertę zaprojektowaną tak, by odwiedzający przez siedem dni (i nocy) zapomnieli o współczesnej technologii.

Wszystkie gadżety zostają zamknięte i zwracane dopiero z końcem pobytu.

Takie wakacje nie są przeznaczone tylko dla zamożnych. Oderwanie się od monitora i telefonu na tydzień, weekend czy nawet na kilka godzin może być naszym wyborem, niezależnie od tego, gdzie jesteśmy. Cyfrowy detoks pozwala na wyciszenie szumu informacji, na znalezienie miejsca, w którym można naładować „wewnętrzne baterie”.

Filozofia powolności

Potrzeba spowolnienia nie jest niczym nowym w dzisiejszym świecie. Wielu uczonych już przed wiekami ostrzegało, że każdy człowiek potrzebuje odpoczynku dla swoich myśli. W XVII wieku Blais Pascal pisał, że rozproszenie naszych myśli jest jedyną rzeczą, która pociesza nasz smutek, ale i jednym z naszych największych nieszczęść.

Slow nie jest tempem życia, bo rzeczywistość zawsze będzie przyspieszać i zwalniać w miarę naszych potrzeb i możliwości. Slow to filozofia podejścia do rzeczywistości.
Życie nie jest systemem wspomagającym rozwój technologii, wręcz przeciwnie.

Technologia sprawiła, że coraz więcej i szybciej dowiadujemy się o wydarzeniach na całym świecie, umożliwia nam ciągły kontakt z rodziną i znajomymi, niezależnie od miejsca, w którym się znajdują. Internet jest nie tylko źródłem wiedzy, lecz także bardzo dobrym narzędziem wspomagającym naukę naszych dzieci.

Korzystając ze zdobyczy postępu, pamiętajmy jednak, że doba zawsze będzie miała 24 godziny, a każda dieta (także ta cyfrowa) powinna być odpowiednio zbilansowana i mieć swoje ograniczenia. Trzeba być bardzo ostrożnym, by coraz ciekawsze nowinki nie stały się wiezieniem dla naszego czasu. Przecież życie jest czymś więcej niż zmieniające kolor piksele telefonu czy monitora.

Cyfrowy detoks

Reklama B1

Zmieniaj świat wspólnie z nami

Dobre dziennikarstwo, wartościowe treści, rzetelne i sprawdzone informacje.
Tworzymy przestrzeń ludzi świadomych.

Wszystkie artykuły dostępne są bezpłatnie.
Abyśmy mogli rozwijać tą stronę, potrzebujemy Twojego wsparcia.