3,1415926 – Sawanci
Sawanci. Kiedy w 1789 roku Benjamin Rush, pionier amerykańskiej psychiatrii, badał niewidomego, czarnoskórego pacjenta Thomasa Fullera, odkrył osobliwą rzecz. Wykazujący ograniczone zdolności umysłowe Fuller, zapytany o liczoną w sekundach długość życia człowieka, który zmarł w wieku 70 lat, 17 dni i 12 godzin, udzielił bezbłędnej odpowiedzi w czasie krótszym niż minuta. Kiedy uczony zakwestionował precyzyjność jego obliczeń, Fuller odparł: „Zapomniał pan o latach przestępnych”. Benjamin Rush wiedział, że jego 80-letni pacjent jest analfabetą i nie potrafiłby wykonać najzwyklejszego dodawania i odejmowania. Był to jeden z pierwszych opisanych w nauce przypadków sawantyzmu.
Tekst: Dąbrówka Mirońska
Ilustracje: Agata Dudek
Prawie sto lat później, w 1887 roku, John Langdon-Down, dyrektor londyńskiego szpitala psychiatrycznego Earswood Asylum i odkrywca zespołu Downa, sformułował pojęcie savant idiot – uczony głupiec (fran. savant – uczony, mądry, biegły). Langdon-Down jako pierwszy przebadał i opisał pacjentów z objawami zespołu sawanta. Ta niezwykła dysfunkcja mózgu polega na tym, że osoby upośledzone umysłowo i wykazujące poważne deficyty poznawcze są obdarzone niewiarygodnymi zdolnościami intelektualnymi w konkretnych dziedzinach. Kliniczne obserwacje potwierdzają, że zespół sawanta dotyka szacunkowo co dziesiątej osoby cierpiącej na autyzm. Wśród sawantów jest również bardzo dużo osób z zespołem Aspergera. Nie bez przyczyny określa się je mianem upośledzonych geniuszy – często nie potrafią poradzić sobie z najprostszymi czynnościami, jak zapięcie guzików. Przez całe życie pozostają uzależnieni od pomocy innych. Mają trudności z przystosowaniem społecznym, jednak w pewnych obszarach wykorzystują możliwości swojego mózgu na niespotykaną skalę.
Większość przypadków zespołu sawanta ma charakter wrodzony, wynikający z niedorozwoju intelektualnego lub uszkodzenia mózgu. Może on jednak ujawnić się również u osób całkiem zdrowych, które popadają w różne rodzaje otępienia umysłowego.
Hipotezy badawcze wskazują, że zespół sawanta najczęściej ma bezpośredni związek z okołoporodowymi uszkodzeniami lewej półkuli mózgu, odpowiedzialnej m.in. za sekwencyjne postrzeganie rzeczywistości, logiczne myślenie i funkcję mowy. Ta bardziej „racjonalna” półkula umożliwia nam również prawidłowe pisanie i czytanie, a także wykonywanie działań matematycznych. Jej uszkodzenie skutkuje większą aktywnością prawej półkuli, która stara się zrekompensować utracone funkcje. U sawantów ośrodki prawej półkuli, spełniające funkcje symboliczne, wizualne, artystyczne, pamięciowe rozwijają się w sposób hiperboliczny.
Badacze z Uniwersytetu Harvarda wysunęli hipotezę wyjaśniającą, dlaczego czynności lewej półkuli zostają zaburzone. Główną przyczynę tego stanu rzeczy upatrują w działaniu podstawowego męskiego hormonu płciowego – testosteronu. To również w dużej mierze wyjaśnia, dlaczego zespół sawanta występuje sześć razy częściej u mężczyzn, niż u kobiet.
Odtwarzanie świata
Niezwykła pamięć sawantów ma charakter odtwórczy, jest oparta na perfekcyjnym odwzorowywaniu. Jest to tzw. pamięć bez pojmowania. Ludzie z tym zespołem są obdarzeni niezwykłymi zdolnościami plastycznymi, wizualnymi, muzycznymi (ich ulubiony instrument to fortepian) i motorycznymi. Percepcja, zręczność manualna lub orientacja przestrzenna u nich są rozwinięte w takim stopniu, że mogą wydawać się wręcz zjawiskami paranormalnymi. Uzdolnieni matematycznie sawanci potrafią dokonać trudnych obliczeń rachunkowych z niewiarygodną szybkością, potęgować, wyciągać skomplikowane pierwiastki i wynajdywać odległe liczby pierwsze. Bez wysiłku odtwarzają długie ciągi liczb, odmierzają w sekundach czas, jaki upłynął pomiędzy wskazanymi datami – z dokładnością porównywalną do zegara! W mgnieniu oka podają także dzień tygodnia w dacie sprzed kilkuset lat. Ich mózg posiada zdolność liczenia z szybkością komputerów.
Uzdolnieni muzycznie sawanci prezentują talenty kompozytorskie, potrafią bezbłędnie odtworzyć z pamięci zasłyszany wcześniej utwór, nawet jeżeli nigdy wcześniej nie zasiadali do klawiatury. Są w stanie rozpisać partyturę kilkuczęściowego koncertu, który usłyszeli tylko raz.
Rzadsze przypadki sawantów „lingwistycznych” prezentują fenomenalne zdolności językowe. Uczą się z niewiarygodną szybkością gramatyki i słów języków obcych, sprawnie komunikują się nawet w kilkunastu językach.
Fenomenalne zdolności sawantów nierzadko ujawniają się w ich talencie plastycznym. Niektórzy z nich są genialnymi rysownikami i rzeźbiarzami, a ich umiejętności manualne, wizualne i odtwórcze pochodzą jakby nie z tego świata. Niezwykła percepcja pozwala im na perfekcyjne w każdym calu odtwarzanie tego, co widzą. Potrafią oni po krótkiej chwili obserwacji w rekordowym czasie sporządzić wierną replikę człowieka, zwierzęcia czy przedmiotu. Są też osobnicy ujawniający szokujące wręcz umiejętności malarskie, obdarzeni fotograficzną pamięcią obrazu, kolorów, kształtów, dzięki której potrafią oddać najdrobniejsze szczegóły otaczającej ich rzeczywistości.
Dajcie mi papier!
Wśród słynnych sawantów obdarzonych zdolnościami plastycznymi i wizualnymi są ci, którzy dzięki swojemu geniuszowi zyskali międzynarodową sławę i uznanie największych tego świata. Ich dzieła pozwalają nam zbliżyć się do tego, co się dzieje w umyśle sawanta.
Urodzony w 1952 roku Richard Wawro to znany na całym świecie szkocki malarz cierpiący na autyzm. Jako trzylatek ze stwierdzonym opóźnieniem umysłowym z pasją pokrywał tablicę rysunkami wykonanymi kredą. Prawdziwy talent plastyczny ujawnił w wieku sześciu lat, jego ulubioną techniką były kredki świecowe. W odkryciu tych niezwykłych zdolności i wspieraniu rozwoju chłopca ogromne zasługi miała jego nauczycielka Moly Leishman. Zrozpaczona pani Wawro przyprowadziła do niej syna, szukając dla niego pomocy i szansy na edukację. Słabowity chłopiec urzekł nauczycielkę urodą aniołka, poważnym nad wiek wyglądem i spojrzeniem błękitnych oczu, w których odbijało się cierpienie.
Nauczycielka szybko odkryła muzyczne upodobania swojego podopiecznego, jak również jego zamiłowanie do obserwacji zmieniającego się, migotliwego światła. Zainspirowana tym odkryciem Leishman wykonała dla małego Richarda zabawki pokryte metalicznym, srebrnym papierem, co okazało się strzałem w dziesiątkę. Chłopiec, który wówczas jeszcze nie posiadł zdolności mowy na tyle dobrze, żeby móc porozumiewać się z otoczeniem, wpatrywał się z zachwytem w błyszczące przedmioty i rzucane przez nie refleksy świetlne, wydając przy tym radosne odgłosy. Nauczycielka postanowiła wykorzystać zainteresowanie Richarda i rozwijała je, zachęcając do obserwacji gry światła odbijającego się i rozpraszającego w wodzie. To właśnie ona jako pierwsza włożyła mu do ręki wielką czerwoną kredkę świecową.
Odkąd wspólnie poprowadzili kreskę na papierze, rysowanie stało się ulubionym zajęciem Richarda, a zarazem najskuteczniejszą formą terapii. Na tym etapie jego rysunki nie różniły się od prac innych dzieci, jednak gdy profesor Marian Bogusz-Szyszko z londyńskiej Polish School of Art zobaczył prace dwunastoletniego Richarda, określił je mianem niewyobrażalnego fenomenu z mechaniczną precyzją oddającego wizję poety.
Dzieła Wawro rzeczywiście odznaczają się nieprawdopodobną dokładnością i niezwykłą intensywnością barw. Artysta specjalizował się w pejzażach, także morskich. Rysował je z pamięci, raz zobaczone w naturze, w telewizji czy w książce (odwiedzanie księgarń było jedną z jego pasji).
Fotograficzna pamięć pozwalała mu wiernie odtwarzać obraz, jednak zawsze nadawał mu własną interpretację, co wprowadzało do jego prac element improwizacji. Światło, jego źródło i sposób rozproszenia nigdy nie przestały go fascynować. Po mistrzowsku oddawał subtelność tonów i odcieni barw.
Wawro był dumny ze swojego talentu i chętnie się nim dzielił. Zwieńczeniem każdego dzieła była jego prezentacja przed ojcem artysty, Tadeuszem Wawro, polskim oficerem i inżynierem. Po niej następowało wspólne, radosne świętowanie. Artysta był bardzo mocno związany z rodzicami, którzy darzyli go bezwarunkową miłością i z wielkim entuzjazmem angażowali się w jego działalność artystyczną (matka zmarła w 1979, ojciec w 2002 roku).
Prace Richarda Wawro wystawiano w największych galeriach na całym świecie. Pierwsza wystawa odbyła się w Edynburgu, artysta miał wówczas siedemnaście lat. Sprzedał w sumie tysiąc prac zaprezentowanych na przeszło stu wystawach. Obrazy upośledzonego geniusza trafiły m.in. do kolekcji Margaret Thatcher i Jana Pawła II. W 1983 roku nakręcono niezwykle poruszający film dokumentalny, ukazujący życie i twórczość Wawro: With Eyes Wide Open. Obraz otrzymał liczne nagrody i wyróżnienia na międzynarodowych festiwalach. Richard Wawro zmarł po przegranej walce z rakiem 22 lutego 2006 roku.
Inny niepełnosprawny i cierpiący na zaburzenia rozwojowe artysta obdarzony wyjątkowym talentem to rzeźbiarz amerykańskiego pochodzenia Alonzo Clemons. Już jako dwulatek wykazywał zdolności manualne, z upodobaniem rzeźbiąc w plastelinie. Jako trzyletnie dziecko uległ wypadkowi, w którym doznał urazu głowy. To na zawsze zmieniło sposób, w jaki myślał, uczył się i komunikował z otoczeniem. Na długie lata utracił zdolność mowy, miał trudności z tak prozaicznymi czynnościami, jak ubieranie się czy zawiązywanie sznurowadeł. Choć utracił część dotychczasowych umiejętności, w tym werbalnych i poznawczych (do dziś artysta nie umie czytać i pisać), jednocześnie otrzymał cudowny dar. Mały Alonzo zaczął odczuwać nieprzepartą potrzebę, by rzeźbić. Nawet jeżeli chwilowo nie miał pod ręką gliny, bez trudu znajdował inny materiał nadający się do modelowania. Przez dwadzieścia lat uprawiał swoją sztukę w odosobnieniu, aż do roku 1980, kiedy to film Rain Man wywołał na świecie rewolucję w myśleniu o ludziach z zespołem sawanta. Wówczas prace Clemonsa wzbudziły zainteresowanie.
Jego pierwsza wystawa odbyła się w 1986 roku. Dziś Clemons jest jednym z najbardziej znanych na świecie sawantów. Międzynarodowa sława przyniosła mu także sukces komercyjny. Artysta mieszka w domu w Kolorado, potrafi niemal całkowicie zadbać sam o siebie. Udziela się na rzecz społeczności, zachęca również dzieci do rozwijania talentów plastycznych, prezentując swoje prace w szkołach. Wraz z rozwojem zdolności artystycznych, po latach częściowo odzyskał zdolność mowy. Poza rzeźbiarstwem jego pasją jest sport, uwielbia także odwiedziny w zoo, na farmach i ranczach. Nic dziwnego – artysta upodobał sobie zwłaszcza zwierzęta, które są głównymi bohaterami jego prac: od koni, przez delfiny, po nosorożce.
Z glinianej bryły lub z wosku potrafi uformować wierną podobiznę dowolnego stworzenia, które widział przez kilka lub kilkanaście sekund. Jego narzędziem, precyzyjnym i niezawodnym, są dłonie. Zwierzęce rzeźby Clemonsa są zadziwiająco realistyczne, pełne życia, ukazują każdy szczegół anatomiczny i doskonałe proporcje zwierzęcych postaci. Wcześniej artysta rzeźbił, patrząc na fotografię. Jednak odkąd zaczął obserwować swoje modele na żywo, w ruchu, jego rzeźby zyskały na dynamice i ekspresji. Co ciekawe, artysta potrafi rzeźbić w ciemności, nie patrząc na powstającą pracę, zdając się wyłącznie na zmysł dotyku. Jedną z jego najsłynniejszych prac jest naturalnej wielkości koń, choć zazwyczaj jego rzeźby są mniejsze, a ich wykonanie zajmuje mu nie dłużej niż godzinę. W ostatnich latach Clemons zaczął także z powodzeniem rysować. Jego prace są wystawiane w galeriach sztuki we wszystkich stanach Ameryki.
Innym słynnym autystą obdarzonym darem nieprawdopodobnej pamięci fotograficznej, jest urodzony w 1974 roku Stephen Wiltshire. W wieku trzech lat zdiagnozowano u niego autyzm. Werbalne porozumiewanie się stanowiło dla niego nie lada trudność aż do dziewiątego roku życia. Pierwszym słowem, jakie wypowiedział, było papier. Dwa lata później, gdy uczęszczał do Queensmill School w Londynie, odkryto jego pasję do rysunku. Od tego czasu Wiltshire porozumiewa się ze światem za pomocą prac plastycznych: początkowo były to przedstawienia zwierząt, następnie londyńskich autobusów, samochodów, w końcu budynków.
W wieku dziesięciu lat przystąpił do realizacji ambitnego planu stworzenia serii rysunków przedstawiających stolicę. Jego Londyński Alfabet miał obejmować poszczególne miejsca miasta w kolejności alfabetycznej – od Albert Hall po Zoo. Dziś brytyjski artysta specjalizuje się w panoramach miast. Mistrzowska perspektywa i swobodna kreska zdradzają jego wrodzony talent. Jednym z jego najsłynniejszych dokonań było narysowanie z pamięci, po jednym locie helikopterem nad miastem, panoramy Londynu, z takimi szczegółami jak liczba okien w budynkach. Zastosowana przez niego perspektywa powietrzna była doskonała w każdym calu.
Wiltshire odbył wiele zagranicznych podróży, m.in. do Wenecji, Amsterdamu, Leningradu, Moskwy, Frankfurtu, Dubaju, Rzymu, Madrytu, Jerozolimy, Sydney, Nowego Jorku czy Szanghaju. Za każdym razem kiedy tylko zatrzymuje się żeby rysować, przyciąga uwagę tłumu. W 1992 roku przyjął zaproszenie od telewizji w Tokio, na zlecenie której podróżował po całej Japonii, rysując miejskie pejzaże. Fascynuje go miejski chaos, z którego wyłania się pewien porządek, aleje i place, drapacze chmur i korki uliczne, ludzie pędzący w gorączce godzin szczytu. W jego portfolio znajdują się także rysunki gwiazd czy przyjaciół, jak również karykatury nauczycieli ze szkoły podstawowej. Obdarzony wielkim poczuciem humoru artysta rysuje także obrazki upamiętniające przygody, jakie przydarzyły mu się podczas podróży.
Za wkład w sztukę i kulturę w 2006 roku został uhonorowany przez królową Elżbietę prestiżowym Orderem Imperium Brytyjskiego.
Sawant w obrazie filmowym
Postaci sawantów, których geniusz wciąż w dużej mierze pozostaje tajemnicą, od wielu lat działają stymulująco na wyobraźnię twórców filmowych. Najsłynniejszym filmem, w którym kreacja głównego bohatera jest wzorowana na autentycznym przypadku sawanta, jest wspomniany już Rain Man z 1988 roku. Obraz został obsypany nagrodami, w tym Oskarem dla Dustina Hoffmana za pierwszoplanową rolę, wzorowaną na Kimie Peeku. Film był przełomem, który trwale zmienił podejście społeczeństwa do problemu autyzmu, obalając wiele mitów na ten temat.
Zaklęte serca (2005) to romantyczna opowieść oparta na prawdziwej historii Jerry’ego Newporta i Mary Meinel, pary młodych ludzi cierpiących na zespół Aspergera. Oboje mają problemy z funkcjonowaniem w społeczeństwie i nawiązywaniem relacji. Budowanie trwałego związku tym bardziej nie jest dla tych dwojga łatwą sprawą.
W 2001 roku w filmie K-Pax Kevin Spacey wcielił się w rolę tajemniczego Prota, który przedstawia się swojemu psychiatrze jako przybysz z tytułowej planety K-Pax, leżącej w odległym o 1000 lat świetlnych od Ziemi gwiazdozbiorze. Prot posiada ogromną wiedzę na temat wszechświata. Niezwykłe wiadomości, które prezentuje, stawiają go w jednym rzędzie z najwybitniejszymi astronomami, a jego lekarza naprowadzają na trop, że być może „przybysz” jest dotknięty zespołem sawanta.
Kod Merkury (1998) opowiada o dziewięcioletnim Simonie chorym na autyzm. Chłopiec jest głęboko upośledzony i nie potrafi mówić, jest jednak obdarzony niezwykłymi zdolnościami – potrafi złamać tajny kod wojskowy, który teoretycznie jest niemożliwy do rozszyfrowania. Odgrywający rolę Simona Miko Hughes podczas przygotowań do roli spędził dużo czasu z autystycznymi dziećmi, by lepiej zrozumieć ich świat.
Nakręcony w 1996 roku Fenomen to dramat opowiadający o prostym mechaniku samochodowym z prowincjonalnego kalifornijskiego miasteczka (w tej roli John Travolta), który w dniu swoich 37. urodzin dostrzega tajemnicze światło. Po tym incydencie odkrywa u siebie zdolności godne geniusza. Okazuje się, że bodźcem stymulującym jego mózg jest nowotwór.
Zagadka Kaspara Hausera (1974) to niemiecki dramat w reżyserii Wernera Herzoga. Przedstawia mroczną i nigdy nie wyjaśnioną historię upośledzonego młodego mężczyzny, który staje się ogólnoświatową sensacją. W tytułowej roli wystąpił pensjonariusz wielu zakładów psychiatrycznych, schizofrenik Bruno S.
Badania nad tajemniczym umysłem sawantów wciąż trwają. To, czy w ogóle jesteśmy w stanie pojąć ich fenomen, wciąż stoi pod znakiem zapytania. Doktor Darold Treffert z Uniwersytetu w Wisconsin, która od 50 lat zajmuje się przypadkami upośledzonych geniuszy, stwierdza, że większość z nich rodzi się z niezwykłymi zdolnościami. Jednak są i tacy, u których sawantyzm jest nabyty, a ich talent zostaje „odblokowany” na skutek choroby lub urazu mózgu. To doprowadziło badaczkę do wniosku, że w umyśle każdego z nas drzemią ukryte zdolności. Warto się zastanowić, jaki byłby kierunek rozwoju naszego własnego umysłu, gdyby został on otwarty na tak wyjątkowe możliwości?
3,1415926 – Sawanci