Bożena Truchanowska – Czarodziejski świat ilustracji
Bożena Truchanowska – Czarodziejski świat ilustracji. Ilustracja książkowa to jeden z pierwszych sygnałów sztuki, jaki wysyłamy do tajemniczego i pełnego wyobraźni świata dziecka. To też pierwszy „elementarz”, który uczy wrażliwości na piękno świata, przedstawia język form plastycznych, barw i kształtów. Ilustracja książkowa oswaja młodego widza i jego nieokiełznaną wyobraźnię ze złożonością otaczającego świata, tworząc tym samym wzorce dla przyszłego odbiorcy kultury.
Wystawę Bożeny Truchanowskiej można było oglądać od 21 grudnia 2015 do końca stycznia 2016 w Oranżerii Kultury w Lidzbarku Warmińskim (kliknij, aby dowiedzieć się więcej).
Tekst: Izabela Treutle
Ilustracje: Bożena Truchanowska
Korekta i redakcja: Monika Szeszko-Zaborowska
Ilustrowanie książek to nie tylko dziedzina sztuki, ale niewątpliwie także doskonała metoda pedagogiczna oraz istotny element badań psychologów nad postrzeganiem i percepcją najmłodszych czytelników. Tu wszyscy badacze zgodnie twierdzą, że obcowanie z obrazem o wysokiej wartości artystycznej kształtuje w dzieciach zamiłowanie do piękna, rozwija wewnętrznie i podnosi kryteria estetyczne. Wnioski chyba nasuwają się same.
Polska ilustracja książkowa przeżyła swój największy rozkwit w latach sześćdziesiątych, kiedy zaczęła odnosić niebywałe sukcesy na arenie międzynarodowej. Świeżość i oryginalność pomysłów, autentyczność, nieszablonowość, szeroki wachlarz technik i stylistyki, niezwykła sprawność warsztatowa sprawiły, że Polska stała się liderem ilustracji dziecięcej na świecie. Fenomen ten przekuto na wiele prestiżowych nagród i wystaw na najwyższym poziomie, a przede wszystkim na regały pełne pięknych, niepowtarzalnych książek, które do dziś zachwycają – zarówno w warstwie tekstowej, jak i plastycznej – swoim nowatorstwem i oryginalnością. Wtedy także pojawiło się określenie „polska szkoła ilustracji”. Wraz z „polską szkołą plakatu” przebiły one „żelazną kurtynę” i oczarowały świat.
Co może się dziś wydać absurdalne, to właśnie ówczesna sytuacja polityczna przyczyniła się w znacznej mierze do tego rozkwitu. Nowy system nie wtrącał się w artystyczne realizacje sztuki użytkowej, traktując jej efekty raczej jako sprzymierzeńca w kształtowaniu postaw społecznych. Bajki, baśnie, fantazyjne opowieści i poetyckie wersy sprawiały wrażenie, w opinii aparatu partyjnego, pozbawionych jakiegokolwiek ładunku ideologicznego, zatem sztuka ta nie stanowiła powodu do obaw, zwłaszcza że była kierowana do dzieci. Państwo zapewniało silny mecenat, nieprzerwany ciąg zleceń i stałe źródło finansowania, a polskie dziecko „skazane było” na obcowanie z obrazem najwyższej jakości. Polskie tytuły były tłumaczone na rosyjski i niemiecki, angielski, francuski, węgierski, czeski, a nawet na język japoński. Nagrody na międzynarodowych wystawach nakręcały propagandę sukcesu i jednocześnie tworzyły kolejne płaszczyzny rozwoju dla młodych, twórczych ilustratorów.
Ten triumfalny pochód został zatrzymany u progu lat osiemdziesiątych wraz ze zmianą polityczno-społecznej, a więc i ekonomicznej sytuacji kraju. Lawinowo wygasało wsparcie na działalność wydawniczą, zmniejszała się liczba zamówień, a pozycja Polski w międzynarodowych rankingach spadała, by wreszcie pozostać prawie niezauważalną. Transformacja ustrojowa sprzyjała zalewowi tandety, zupełnie nie zwracając uwagi na edukacyjną czy kulturową rolę książki.
Disneyowska, bajkowa wizja świata, przychodząca z upragnionego i tajemniczego Zachodu zdominowała polski rynek książek dla dzieci.
Po napięciach społecznych lat osiemdziesiątych i ewidentnym regresie estetycznym czasów transformacji, dopiero ostatnia dekada ponownie przyniosła rozkwit sztuki graficznej w Polsce. Wybitnych mistrzów „polskiej szkoły ilustracji” ciągle jednak mamy w pamięci – my, pokolenie PRL-u. Warto przywrócić im należyte miejsce i z przyjemnością powracać do czasów, kiedy młodego odbiorcę traktowano jako uważnego, wrażliwego i inteligentnego partnera.
Bożena Truchanowska (1929) niepodważalnie należy do owego zacnego grona. Ilustratorka, malarka, graficzka, najczęściej kojarzona jest jako członkini doskonałego tandemu, który tworzyła wraz ze swoim mężem – Wiesławem Majchrzakiem. Warszawską ASP skończyła w 1954 roku, z wyróżnieniem, a już dwa lata później wraz z mężem stworzyła znany i rozpoznawalny cykl ilustracji do baśni braci Grimm. Współpracowała z dziecięcymi czasopismami: „Płomykiem” i „Płomyczkiem”, „Misiem” i „Świerszczykiem”. Zilustrowała blisko 100 książek autorstwa znakomitych pisarzy polskich i europejskich, a wśród nich najpiękniejsze baśnie świata. Artystka już dzisiaj nieco zapomniana, a szkoda, bo oglądając jej prace, każdy z nas z pewnością odnajdzie drogę do zapomnianych ścieżek z dzieciństwa.
Staranna kompozycja, niesamowita kolorystyka i bajkowy, poetycki wręcz nastrój cechują jej ilustracje. To zachwycające staranne obrazy, pełne pieczołowitych i wyrafinowanych elementów dekoracyjnych. W książkach sygnowanych jej nazwiskiem każdy element jest dopracowany i dopieszczony – począwszy od okładki, poprzez stronę tytułową, na najdrobniejszych jej częściach składowych skończywszy. Ekspresyjny i wyraźny rysunek łączy często z rozmytymi, barwnym plamami akwareli, tworząc niezapomniane wrażenia estetyczne. W jej ilustracjach uderza niezwykła subtelność, urok sennych obrazów, miękkich i delikatnych. A wszystko owinięte jakby delikatną mgłą, akcentami drobnych kwiatków, zwiewnych liści, jak chociażby w „Ziarenkach maku” Ratajczaka (Nasza Księgarnia, 1989) czy serii stworzonych przez nią kart pocztowych.
Są też ilustracje utrzymane w czerni i bieli, jak w „Dawno temu, gdy byłam mała” Edith Nesbit (Nasza Księgarnia, 1969), w „Czarownicy znad Bełdan” (Nasza Księgarnia, 1968) czy w doskonałej „Opowieści o Ewie” Zbigniewa Brzozowskiego (Nasza Księgarnia, 1987). Tajemniczość i magia – atrybuty niezwykle pożądane w ilustracji dziecięcej, wprost przesycają obrazki w „Dziadku do orzechów” Hoffmanna (Młodzieżowa Agencja Wydawnicza, 1988). Pomimo tej bajkowej i niezwykle barwnej aranżacji, ilustracje Truchanowskiej dalekie są od infantylizmu i przesłodzonej tandety, od której już tylko niewielki krok do kiczu. Pełne są za to wrażliwości i uważnego, a przede wszystkim niezwykle uczciwego i pełnego szacunku traktowania najmłodszego odbiorcy książek. Bogactwo tytułów obnaża także niestety przygnębiającą rzeczywistość polskiego rynku wydawnictw dla dzieci lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, braku dobrych współczesnych tekstów i towarzyszących im ilustracji. Co za tym idzie – braku silnych sentymentalnych więzi z pierwszymi lekturami dzieciństwa.
Ilustrowane przez Bożenę Truchanowską książki otrzymały wiele nagród i wyróżnień zarówno polskich, jak i międzynarodowych. Będąc niewątpliwie współtwórczynią „polskiej szkoły ilustracji”, artystka otrzymała za całokształt twórczości nagrodę Polskiej Sekcji IBBY (2013) oraz srebrną Glorię Artis (2014). W 1975 roku została odznaczona Nagrodą Prezesa Rady Ministrów za twórczość dla dzieci i młodzieży. Wiele nagród otrzymała również wraz z mężem, Wiesławem Majchrzakiem.
Monograficzną wystawę ilustracji autorstwa Bożeny Truchanowskiej można oglądać do końca stycznia 2016 roku w Oranżerii Kultury w Lidzbarku Warmińskim. Organizatorzy, oprócz wystawy ilustracji, przygotowali również zbiór oryginalnych książek dla dzieci, które ilustrowane były przez Bożenę Truchanowską, a także warsztaty plastyczne i zajęcia edukacyjne nawiązujące do jej prac. Wystawa niesie za sobą ogromny ładunek sentymentalny i jest pięknym przykładem tego, jak niesamowity świat obrazów czekał na nas, ówczesnych młodych czytelników. Jestem przekonana, że nie tylko we mnie pozostawił on trwały ślad i odwiedzający Oranżerię Kultury pozwolą się przenieść do magicznych wspomnień z dzieciństwa.
Bożena Truchanowska – Czarodziejski świat ilustracji