synestezja zmysłowe pomieszanie

Zmysłowe pomieszanie – synestezja

Nikogo nie dziwi, gdy jakiś zapach przywołuje wspomnienia z dzieciństwa, dźwięk irytuje, a kolor poprawia nastrój. Zdarza się jednak, że nasze zmysły łączą się i wymieniają doznaniami. Zapach zaczyna wtedy mieć smak, a dźwięk robi się kolorowy. To znak, że do akcji wkroczyła tajemniczo brzmiąca synestezja.

Tekst: Julia Matusiak
Zdjęcia: Anna Jasińska

Kalejdoskop pełen wrażeń

Wrażenia zmysłowe wpływają na nasze emocje i wyobraźnię. Przywołują obrazy, budzą różnorodne skojarzenia. Nie jest to niczym niezwykłym, bo wszyscy tego doświadczają. Zaskoczenie pojawia się, gdy padają takie słowa:

Słyszę oczami i widzę uszami. Zawsze tak było. Widzę dźwięk jako jakiś kształt i kolor. Kształty i kolory wzbudzają dźwięki, a kiedy patrzę na odbicia w wodzie, odczuwam ich fakturę i ruch.

Autorką tych słów jest amerykańska fotografka i pisarka Marcia Smilack. Co ciekawe, nie ona jedna w taki sposób postrzega świat. Kolorowe słyszenie i wąchanie czy dotykowe smakowanie to przykładowe typy synestezji – zjawiska polegającego na łączeniu wrażeń odbieranych przez jeden ze zmysłów z doznaniami docierającymi za pośrednictwem innych.

Pojedynczy bodziec, na przykład dźwięk, odbierany jest nie w jednej, a w dwóch lub kilku modalnościach zmysłowych jednocześnie. W efekcie percepcja informacji jest dużo bogatsza. Synestetycy mogą podczas słuchania muzyki widzieć wirujące barwy i odbierać zapachy, mogą czuć smak czegoś przy jego dotykaniu lub fizyczną miękkość imienia przy jego wypowiadaniu. Doznania te pojawiają się automatycznie, nie podlegają woli i nie są wytworami wyobraźni. Ich różnorodność jest ogromna, ponieważ istnieje wiele kombinacji równocześnie uaktywnianych zmysłów.

Salomon Szerszewski, dziennikarz obdarzony fenomenalną pamięcią, zbadany i opisany przez rosyjskiego neuropsychologa Aleksandra Łurię w książce Umysł mnemonisty, miał czteromodalną synestezję. Każdy dźwięk wzbudzał w nim wrażenie światła, barwy, smaku oraz dotyku. Ton o wysokości 2000 Hz i natężeniu 113 db sprawiał, że Szerszewski odbierał go jako coś w rodzaju różowo-czerwonego fajerwerku. Jednocześnie odczuwał ten dźwięk jako szorstki pasek o nieprzyjemnym korzennym smaku sosu do marynat, a dotykając go mógł się nim zranić. Z kolei dźwięk o wysokości 50 Hz i natężeniu 100 db widział jako brązową smugę na ciemnym tle z czerwonymi języczkami, o kwaśno-słodkim smaku barszczu.

Wielomodalna synestezja należy jednak do rzadkości. Najczęściej występuje kolorowe słyszenie oraz synestezja typu grafem-kolor, w której znak graficzny, czyli litera, cyfra lub całe słowo, postrzegany jest w określonej barwie, mimo iż wydrukowany jest na czarno. Dla synestetyka cyfra „1” może być żółta, litera „A” pomarańczowa, a słowo „niedziela” – fioletowe. Co ciekawe, każdy postrzega kolory w indywidualny sposób, a postrzeganie takie jest stałe i trwa przez całe życie. Dowodzą tego relacje osób doświadczających synestezji oraz badania naukowców.

Psychologowie Simon Baron-Cohen i John Harrison z Uniwersytetu w Cambridge, w jednym z eksperymentów pokazali synestetykom i niesynestetykom sto słów, po czym poprosili wszystkich o podanie, z jakimi kolorami te słowa im się kojarzą. Po miesiącu powtórzyli test i okazało się, że odpowiedzi synestetyków nie zmieniły się, natomiast w drugiej grupie skojarzenia uległy zmianie. Test ten pokazał także, że u niektórych osób kolory zależą od litery, jaką dane słowo się zaczyna, u innych decyduje samo słowo, niezależnie od tworzących go liter.

Co ciekawe, synestezja może wystąpić nawet wówczas, gdy jeden ze zmysłów nie funkcjonuje prawidłowo. Osoba, która słysząc wypowiadane słowa jednocześnie widzi kolory, jest w stanie zobaczyć je także wtedy, gdy na przykład straci wzrok.

U źródeł zjawiska

Uczeni przypuszczają, że taki sposób postrzegania kształtuje się w dzieciństwie. Dużo wskazuje na to, że niemowlęta odbierają bodźce tak jak synestetycy, ponieważ ich mózg nie jest w pełni rozwinięty. Ośrodki poszczególnych zmysłów rozdzielają się wraz z wiekiem, co chroni nas przed wrażeniowym szumem. Jeśli proces ten nie zajdzie w pełni, jednozmysłowy bodziec może aktywizować dwa lub kilka obszarów mózgu, często leżących blisko siebie.

Według innych teorii przyczyną synestezji jest nadmierna liczba połączeń nerwowych w mózgu lub zaburzenia w pracy neurotransmiterów. Niektórzy badacze przypuszczają też, że u podstaw synestezji leży normalna aktywność mózgu, ale do świadomości większości ludzi ta informacja w postaci wielozmysłowej po prostu nie dociera. Oznaczałoby to, że wszyscy jesteśmy synestetykami, tylko nie wszyscy potrafimy korzystać z tej możliwości postrzegania świata. Tak czy inaczej techniki neuroobrazowania potwierdzają, że wielozmysłowy odbiór nie jest wymysłem ani fantazją. Pokazują, że pod wpływem pojedynczego bodźca może zachodzić równoczesna aktywacja dwóch lub kilku ośrodków analizy bodźców. Osoby spokrewnione z synestetykiem często również odbierają informacje wielozmysłowo, co wskazuje, że u podstaw tego zjawiska może leżeć genetyka.

Przypuszcza się, że osoby obdarzone tą umiejętnością stanowią około czterech procent populacji. Zdarza się, że synestetycy długo nie zdają sobie sprawy z tego, że postrzegają inaczej, niż zdecydowana większość ludzi. Żyją w przekonaniu, że litera „Z” dla wszystkich jest czerwona.

Badania pokazują, iż synestezja występuje częściej u kobiet oraz u osób leworęcznych. Synestetycy często mają ponadprzeciętną pamięć, osiągają lepsze wyniki w testach badających inteligencję, ale ich zdolności matematyczne oraz orientacja przestrzenna bywają obniżone. Są podatni na migreny, miewają sny prorocze i doznania typu déjà vu. Okazuje się również, że istnieje związek między synestezją a kreatywnością. Synestezja może być bowiem traktowana jako metaforyczny styl rozwiązywania problemów oraz jako część stylu osobowościowego, który jest mniej osądzający i rozumowy, a bardziej percepcyjny i intuicyjny, co pozytywnie wpływa na twórczość.

Kreowanie zmysłowe

Wielu wybitnych artystów oraz naukowców prawdopodobnie było synestetykami. Do znamienitego grona należą między innymi Arthur Rimbaud, Vladimir Nabokov, Vincent van Gogh, Paul Klee, Vassily Kandinsky, Ludwik van Beethoven, Albert Einstein i Richard Feynman. Niektóre ich dzieła bezpośrednio wiążą się z synestezją. Ojciec malarstwa abstrakcyjnego Vassily Kandinsky wiele obrazów stworzył w oparciu o ustalony przez siebie system, opisujący związki między kolorami a dźwiękami wydawanymi przez poszczególne instrumenty muzyczne. Jego wczesne obrazy abstrakcyjne zawierają nasycone, barwne plamy o niesprecyzowanych zarysach, linie i spirale, czyli formy charakterystyczne dla percepcji synestetycznej.

Wśród współczesnych artystów również są tacy, którzy specyficzną percepcję traktują jako bazę dla swojej twórczości. Wspomniana Marcia Smilack ma synestezję dwukierunkową. O swojej twórczości mówi:

Ucząc się fotografować robiłam zdjęcie tylko wtedy, gdy usłyszałam dźwięk koloru, co jest jednym ze sposobów mojego synestetycznego reagowania na to, co widzę. Nie wiedziałam w tym czasie nic o fotografii, więc postanowiłam zaufać temu, co słyszę, patrząc. Wykorzystywałam wówczas, co nadal robię, moje synestetyczne reakcje jako wiarygodne sygnały wskazujące, kiedy mam wykonać zdjęcie. Tak więc zdarza się, że robię zdjęcie w momencie, gdy kolor, w który się wpatruję, wytworzy dźwięk wiolonczeli, co nie jest dla mnie metaforą, ale sposobem postrzegania świata.

Większość jej zdjęć przedstawia odbicia powstałe na tafli wody poruszanej podmuchami powietrza. Wiele z nich śni jej się wcześniej, co sprawia, że czuje się ona trochę jak reporter zbiorowej nieświadomości:

Stoję nieruchomo nad poruszającym się odbiciem, które zmienia się i przemija bez względu na to, czy ktoś je spostrzegł, czy też nie. I o ile powstałe w ten sposób obrazy podobnie jak sny nie mogą się powtórzyć, to w przeciwieństwie do snów można je zarejestrować i utrwalić. Łowię te archetypowe obrazy – sny wszechświata i zabieram ze sobą do domu, dzięki czemu należą do nas wszystkich.

Obrazy z muzyki, muzyka z obrazów

W odmienny sposób synestezję w swojej twórczości wykorzystuje brytyjska malarka Jane Mackey. Jej dzieła to zapis obrazów, które spostrzega podczas słuchania muzyki klasycznej. Swoją sztukę określa jako Sounding Art.

Kiedy słucham muzyki, obrazy nadchodzą nieustannie. Pojawiają się natychmiast, inaczej niż obrazy będące wynikiem działania wyobraźni.
Lepiej, gdy jest to muzyka, której dobrze nie znam, ponieważ podczas odbioru utworu, który słyszałam wielokrotnie, jestem tak oswojona z kolorami, że prawie ich nie zauważam. Przy danym fragmencie muzyki pojawiają się zawsze te same obrazy. Ale w zależności od tego, czy jest to utwór słuchany na żywo, czy odtwarzany z płyty, kolory i kształty mogą być nieco inne.

Jej obrazy bywają abstrakcyjne lub figuratywne, zależnie od tego, na czym artystka się koncentruje. Czasami są wynikiem pojedynczego akordu, czasami jest to najmocniejszy obraz, jaki pojawił się podczas słuchania całego utworu. Kolor jest dla niej częścią dźwięku. Im wyższy dźwięk słyszy, tym jaśniejszy kolor widzi, a poszczególne instrumenty charakteryzują się określonymi barwami, na przykład klarnety są dla niej niebieskie. Już jako dziecko odczuwała fałsz, malując krajobraz lub martwą naturę. Prawdziwe malarstwo musi według niej pochodzić z wnętrza.

Podobnie odczuwa holenderska artystka Anne Salz. Odbiera ona muzykę jako kolorowe wzory o barwach bardziej nasyconych niż w normalnym postrzeganiu. Malując, wyraża ruch muzyki, a jej energia wpływa na kompozycję dzieła. Tak opisuje jeden ze swoich obrazów:

Żywe fragmenty muzyki stają się strumieniem świetlistych odcieni pomarańczu. Czarne struktury nadają obrazowi rytm oraz znaczenie i charakter, stanowią niezbędną podstawę dla rozedrganych barw. Obraz wzbudza we mnie emocje, gdy ponownie słucham muzyki, a gdy patrzę na obraz, ponownie słyszę muzykę.

Obraz na dotyk

Carol Steen widzi kolory nie tylko podczas słuchania muzyki. W jej percepcji ważną rolę odgrywa dotyk, przez który spostrzega barwy. Tworząc obrazy, stara się dokładnie odwzorować to, czego doświadcza.

Miałam zabieg akupunktury. Naszpikowana igłami leżałam z zamkniętymi oczami. Najpierw zobaczyłam miękkie, czarne tło. Wewnątrz aksamitnej czerni pojawił się jaskrawoczerwony punkt, który rozrastał się bardzo szybko, pochłaniając coraz więcej czerni. Potem pojawiły się zielone figury, poruszające się po czerwonym i czarnym polu.

To była jej pierwsza wizja odtworzona na płótnie.

Doznania synestetyczne u wspomnianych wyżej artystów są niezwykle silne i bezpośrednio wpływają na efekty ich pracy. Mogą sygnalizować, na co warto zwrócić uwagę podczas tworzenia, tak jak w przypadku Marcii Smilack, albo są gotowymi obrazami, jak u pozostałych. Ich percepcja jest na tyle bogata, że materiał wyjściowy nie musi być nawet przetworzony, aby dać ciekawy efekt.

Motions of the Mind

Wielu współczesnych artystów to aktywni działacze stowarzyszeń synestetycznych, które istnieją między innymi w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Niemczech, Włoszech i Belgii. Niezwykle mocno zaangażowany w rozwijanie i rozpowszechnianie wiedzy dotyczącej synestezji oraz kultury synestetycznej jest belgijski artysta i badacz nowych mediów, dr Hugo Heyrman. Założył on Belgijskie Stowarzyszenie Synestetyczne, a jego projekt internetowy Motions of the Mind (www.doctorhugo.org) jest bogatym źródłem informacji na temat tego zjawiska. Warto tam zajrzeć.

Zmysłowe pomieszanie – synestezja

Reklama B1

Zmieniaj świat wspólnie z nami

Dobre dziennikarstwo, wartościowe treści, rzetelne i sprawdzone informacje.
Tworzymy przestrzeń ludzi świadomych.

Wszystkie artykuły dostępne są bezpłatnie.
Abyśmy mogli rozwijać tą stronę, potrzebujemy Twojego wsparcia.