Zielony design
Współczesny zielony design – bukieciarstwo – wymknął się spod kontroli i ogólnie przyjętych zasad. Dziś nie jest to jedynie umiejętność układania kwiatów ciętych w bukietowe kompozycje, ale cały proces twórczy. Florystyka stała się wyrazem artystycznych ekspresji, urzeczywistnieniem koncepcyjnych założeń i realizacją projektów architektonicznych.
Tekst: Martyna Kaleta
Droga kwiatów
Umiejętność dobierania odpowiednich roślin oraz elementów naturalnych w ciekawe kompozycje jest tym samym, co znane od starożytności bukieciarstwo. Sztuka ta dzieli się na powszechne w Europie bukieciarstwo dekoracyjne oraz to symboliczne, popularne zwłaszcza w krajach azjatyckich jako ikebana lub kadō, co oznacza „drogę kwiatów”.
Struktura kadō (ikebana) opiera się na trzech kluczowych strefach, które symbolizują ziemię, ludzkość oraz niebo. Dla japońskich florystów ważne jest zachowanie harmonii i linearności w kompozycji. Do dziś w Japonii sztuka układania kwiatów jest na tyle ważna, że wprowadzono ją do szkół i na uniwersytety jako przedmiot obowiązkowy.
Ludzie na całym świecie coraz większą wagę przywiązują do zdrowego stylu życia, pochodzenia produktów spożywczych, recyklingu, upcyclingu czy pełnowymiarowej ekologii. Szukają przynależności do świata natury, pragną stać się jego integralną częścią. Projektanci, architekci i artyści również podkreślają obecność przyrody w naszym zabieganym życiu. Robią to w sposób niekonwencjonalny po to, by zmusić do refleksji i oczarować.
Florystyczne laboratorium
Do przeistoczenia florystyki w prawdziwą sztukę przyczynił się między innymi Azuma Makoto, japoński botanik i mistrz ikebana. Artysta bawi się formą.
W swoich pracach stosuje przede wszystkim materiały organiczne, choć czasem zastępuje je także sztuczną roślinnością. Makoto stworzył tak niekonwencjonalne projekty, jak rower z trawy, fotel pokryty mchem czy roślinna buda dla psa. Z dużym zainteresowaniem spotkało się także jego zamrożone drzewko bonsai. Miniaturową sosnę Japończyk trzymał w specjalnie zaprojektowanej lodówce, co pozwoliło na osiągnięcie niezwykłego efektu wizualnego. Otulone soplami i kryształami lodu drzewko zachowało swoją naturalną formę i piękno.
Najnowszy projekt tego artysty to z kolei seria kul zdobiących ściany oraz zwisających z sufitu galerii Eye of Gyre w Tokio. Przy ich tworzeniu botanik zastosował technikę składania w ciasny i warstwowy sposób setek liści, które związał ze sobą i uformował niczym wstążki, rzadko zachowując przy tym ich naturalną fakturę. Artysta wykorzystał również mech, podkreślając jego wielopłaszczyznową strukturę.
Makoto jest właścicielem wyjątkowej kwiaciarni Jardins Des Fleurs w Tokio. Jej wnętrze stylizowane jest na laboratorium, a prezentowane rośliny kojarzą się z materiałem badawczym. Pracownicy chodzą w białych kitlach, na ścianie wewnątrz pomieszczenia znajduje się szkolna tablica zapisana matematycznymi wzorami. Motyw laboratorium jest często stosowany przez Makoto. Dzięki wyeksponowaniu projektów w sterylnie białych pomieszczeniach kolor zieleni wydaje się jeszcze bardziej ożywczy i wyraźny.
Do góry nogami
Patrick Nadeau, francuski architekt i projektant, również wykorzystuje w swoich pracach żywą roślinność. Jego instalacje i rzeźby przestrzenne odbiegające od tradycyjnej konwencji florystycznej mają integrować architekturę z naturą. Artysta łączy oszczędne i raczej ascetyczne formy z funkcjonalizmem, czasem pozwalając sobie również na przewrotność. Wśród projektów Francuza znajduje się m.in. donica, w której rosnące do góry dnem rośliny powoli przechodzą w tradycyjny sposób wzrostu. Ta oryginalna forma możliwa jest dzięki innowacyjnej technice uprawy roślin, opracowanej przez firmę Vertilignes.
Nadeau jako jeden z nielicznych projektantów potrafi zachować równowagę między realizacjami komercyjnymi a światem prawdziwej sztuki. Z ogromnym uznaniem koneserów spotkał się jego projekt stworzony dla włoskiej marki Boffi. Wiszące kopuły pokryte żywą roślinnością miały stać się tłem dla minimalistycznego wzornictwa kuchennego. Jednak ostateczny efekt był zupełnie odwrotny. Meble kuchenne zeszły na dalszy plan, a tytułowy Las Deszczowy stał się prawdziwym przełomem w świecie florystycznego designu. Architekt nawiązuje również współpracę ze znanymi markami ze świata mody (Guerlain, Kenzo czy Hermes).
Nie traktuje tego jednak jako dźwigni handlu czy trampoliny do popularności, lecz jako działania służące wspólnemu dobru.
Francuski artysta, jako autor projektu Nature Individuelle (serii obiektów podkreślających znaczenie natury i roślin w naszym świecie), chce uzmysłowić ludziom ich wzajemne relacje z naturą. Jego pojemniki na zieleń, różnokształtne donice, modularne ceramiki oraz wiszące roślinne abażury zyskują rozwijające się grono sympatyków.
Biżuteria Matki Natury
Równie innowacyjny jest Hafsteinn Juliusson, islandzki architekt wnętrz. Zaprojektował on kolekcję biżuterii Growing Jewelry, w której elementem zdobniczym nie są, jak dotąd, brylanty lub drogocenne szafiry, lecz zwyczajny mech irlandzki. Ta niepozorna roślina w formie przedstawionej przez Hafsteinna znalazła dość liczne grono amatorów. Pierścionki i zawieszki proponowane przez projektanta wykonywane są ręcznie i w limitowanych edycjach. Islandczyk zapewnia, że mech odpowiednio pielęgnowany pozostaje żywo zielony przez dwa tygodnie. Zdaniem Hafsteinna jego biżuteria jest próbą zwrócenia uwagi na coraz bardziej popularne wartości ekologiczne. Jego projekty są połączeniem biżuterii, ogrodnictwa i żywego organizmu.
Powietrzne ogrody
Ciekawe rozwiązania wprowadził do florystyki Fedor van der Valk, holenderski artysta. Zaprojektował on String Gardens – serię ogrodów wiszących na sznurkach. Nie była to jednak celowa realizacja. Ogrody Van der Valka były przypadkowym efektem pracy nad animowanym filmem poklatkowym. Artystę od zawsze zachwycały miniaturowe formy i inspirowały drzewa bonsai. Wzorując się na nich, stworzył makietę opartą na sklepieniach krzyżowych porośniętych trawą i mchem.
Holender chciał, żeby jego kompozycja była niczym nieograniczona, a przestrzeń, którą stworzył, sprawiała wrażenie niemającej końca. Stąd pomysł na zawieszenie jej w powietrzu. Van der Valk wprowadził nowy trend w dziedzinę florystyki, poruszając kwestię doboru odpowiedniego podłoża dla roślin. Artysta wykorzystał trójwymiarowe techniki szydełkowania. Bryłę korzeniową roślin wraz z ziemią obtoczył w nawozie, otulił trawą i mchem, całość zaś związał sznurkiem, nadając jej kulisty kształt. Sztuka Holendra jest prawdziwym unikatem, ogrody można nabyć wyłącznie w Amsterdamie w kwiaciarni zwanej Pompon.
Zielone miasta
Z kolei Anna Garforth, brytyjska artystka, dzięki koncepcji Moss Graffiti Art stała się prekursorką graffiti z mchu. Pierwsza zielona instalacja jej autorstwa pojawiła się na budynku rosyjskiego klubu w stolicy Wielkiej Brytanii. Plamy z mchu na jednej ze ścian symbolizowały Teorię Wielkiego Wybuchu. W jego centralnym punkcie znajdowała się Ziemia.
Garforth słynie również z projektu Moss Cross, który został stworzony dla Urban Physic Garden (miejskiego przedsięwzięcia społecznego). Wykonany przez nią krzyż z mchu to symbol ochrony przyrody oraz jej właściwości leczniczych. Artystka często stosuje oryginalne koncepcje artystyczne, np. cytaty z dzieł Bacona, Dylana czy Szekspira. Dzięki graffiti z mchu rozbudza przestrzeń miejską.
W podobnym czasie w USA powstała Mosstika Urban Greenery. Założycielką tego nowojorskiego kolektywu zrzeszającego ulicznych ekoartystów została Edina Tokodi. Mosstika urozmaica publiczną przestrzeń Nowego Jorku, stosując właśnie technikę graffiti z mchu. Tworzone przez kolektyw instalacje wyróżniają żartobliwy charakter i często animowana forma. Nierzadkim motywem wykorzystywanym przez Edine są postacie zwierzęce zdobiące parkany, mury, a nawet billboardy.
Mosstika podejmuje próbę wniesienia nieoczekiwanego „zielonego charakteru” do kojarzonej z betonem miejskiej dżungli oraz ponownego połączenia mieszkańców miast z naturą.
Z tym właśnie przesłaniem na potrzeby projektu FIGMENT NYC (dotyczącego partycypacji mieszkańców i artystów Nowego Jorku) artystka wykonała roślinną instalację Yeti. Edina stworzyła wizerunek mitycznego człowieka śniegu. Jego futro zastąpiła trawą, a w miejscu na twarz wycięła otwór. Realizacja Amerykanki cieszyła się niezwykłą popularnością wśród mieszkańców Nowego Jorku.
Moda na zielone
W Polsce designem florystycznym zajmuje się między innymi grupa architektów i inżynierów z Green Spiral Studio, którzy specjalizują się w żywych zielonych ścianach. Proponowany przez nich system umożliwia posiadanie roślin skondensowanych na jednej powierzchni i w jednym miejscu. Rośliny nawadniane są w sposób automatyczny, co sprawia, że użytkownik nawet nie musi pamiętać o ich podlewaniu.
Miejsce dla florystyki znalazło się również w szeroko pojmowanej sztuce. Dzięki rozwojowi techniki i wprowadzeniu nowych systemów oraz ułatwień artyści swobodnie znajdują drogę do nieodkrytych dotąd form dekoracyjnych i użytkowych. Dzięki kreatywności projektantów powstały między innymi: klapki z trawą zamiast wierzchniej wyściółki, porośnięte fotele i krzesła, łazienkowy dywan z mchu, a nawet trawiasty cylinder. Wszystko po to, aby nie zapomnieć o naturze i poczuć z nią silną więź.
Zarówno te niekonwencjonalne, jak i te bardziej użytkowe zastosowania zielonego designu podziwiać można podczas prezentacji na międzynarodowych wystawach ogrodniczych i florystycznych, które odbywają się w różnych miejscach na świecie. Do najpopularniejszych z nich należą na przykład: holenderska wystawa Floriade, odbywająca się co 10 lat, International Home & Garden Show w Kanadzie, angielski RHS Chelsea Flower Show oraz Philadelphia International Flower Show.
Nowatorskie projekty, zielone instalacje czy bukietowe kompozycje przeważnie tworzą ulotne formy. Niestety stanowi to nieodłączny element tej dziedziny sztuki, nie będąc jednocześnie przeszkodą dla jej odbiorców.
Green Spiral Studio to grupa artystów, architektów i inżynierów tworząca unikatowy system Pionowego Ogrodu. Źródło: www.greenspi.eu
Zielony design