Ziemski raj według Hieronima Boscha
Jak odczytać obraz, w którym główną rolę grają ptaki olbrzymy, gigantyczne owoce i instrumenty muzyczne służące za narzędzia tortur? „Ogród rozkoszy ziemskich” Hieronimusa Boscha przedstawia ludzi jako zabawki w rękach demonów. Słynny tryptyk do dzisiejszego dnia nie odsłonił tajemnic, które skrywa.
Tekst: Magdalena Ujma
Znaki zapytania
W latach 1517–1518 mnich Antonio de Beatis, sekretarz wpływowego kardynała Luigiego d’Aragony, wizytował ze swoim panem różne kraje Europy. Podróżnicy zobaczyli się we Francji z samym Leonardem da Vinci. Dotarli do Niderlandów, a w Brukseli złożyli wizytę hrabiemu Hendrikowi III van Nassau. Gospodarz pochwalił się ostatnim krzykiem mody, jakim były wśród arystokracji gabinety osobliwości. Królowała tam perła kolekcji: świeżo nabyty tryptyk autorstwa Hieronima Boscha, który jeszcze nie nosił nazwy „Ogród rozkoszy ziemskich”. De Beatis prowadził dziennik podróży i zawarł w nim opis dzieła. Jest to najstarsza relacja dotycząca tryptyku.
Mnich zapisał: Są tu rzeczy dziwaczne, nigdzie indziej nienamalowane, (…) wykonane tak naturalistycznie, przyjemnie i fantazyjnie, że właściwie nie sposób ich opisać komuś, kto ich nie oglądał…
Data powstania dzieła pozostaje nieznana. Bosch mógł namalować obraz już we wczesnym okresie życia (około 1480 roku) albo pomiędzy 1490 i 1510 rokiem, kiedy był mężczyzną dojrzałym. Próbowano oszacować wiek „Ogrodu”, poddając analizie jego rojącą się od szczegółów kompozycję. Na przykład motyw ananasa świadczy o tym, że datowanie należy przesunąć na czas po dotarciu przez Kolumba do Ameryki, bo owoc pochodzi z Nowego Świata. Obecność ludzi o ciemnej skórze (Maurowie), specyficznych zwierząt (żyrafa) i roślin (dracena smocza) świadczy z kolei o znajomości północnej Afryki. Ta wiedza z pewnością została przekazana poprzez dzienniki pisane przez podróżników. Wizerunek żyrafy Bosch wypożyczył sobie od pewnego włoskiego awanturnika Cyriaka z Ankony, którego zapiski pochodzą z połowy XV wieku.
Brak jasnej wskazówki dotyczącej celu, w jakim powstał „Ogród”. Przed odnalezieniem dzienników de Beatisa, a stało się to dopiero w 1960 roku, myślano, że dzieło było przeznaczone do ołtarza. Później zaczęto skłaniać się ku idei, że zostało zamówione przez szlachetnie urodzoną osobę dla własnych potrzeb. Nie znany jest tytuł tryptyku, bo „Ogród rozkoszy ziemskich” został nadany współcześnie. Oto lista innych, jakimi na przestrzeni wieków go mianowano: „Obraz z owocami drzewka truskawkowego”, „Plantacja truskawek”, „O próżnej sławie i ulotnym smaku truskawki lub poziomki”, „Ziemskie przyjemności”, „Tryptyk Fałszywego Raju”, „Tysiącletnie królestwo”, „Raj Zbawionej Ludzkości”, „Ogród rozkoszy ziemskich i niebiańskich”, a także „Ogród rozkoszy”. Powtarza się odniesienie do ogrodu rajskiego, łączenie rozkoszy z naturą, wizje zbawienia. Takie znaczenia niesie złożona symbolika przypisywana niewinnemu dzisiaj owocowi truskawki.
Nie zachowały się dokumenty świadczące o tym, kto zamówił „Ogród”. Przypuszcza się, że dzieło zostało wykonane dla rodu van Nassau, w którego siedzibie podziwiał je Antonio de Beatis. Był to stary ród z zarządcami niderlandzkich prowincji wśród najwybitniejszych przedstawicieli. Zleceniodawcą mógł być wielki mecenas sztuki Engelbrecht II lub jego następca Hendrik III. Być może „Ogród rozkoszy ziemskich powstał”, by uczcić dekorację Engelbrechta Orderem Złotego Runa. Znamy za to losy obrazu. Po śmierci Hendrika III dzieło odziedziczył jego kuzyn Wilhelm I, zwany Milczkiem, jeden z przywódców powstania przeciwko władzy Habsburgów. Obraz został skonfiskowany w 1568 roku, a kilka lat później wszedł w jego posiadanie król Filip I. Dzieło znalazło się w siedzibie hiszpańskich władców. Końcowy etap jego peregrynacji miał miejsce w 1939 roku, kiedy to, po trzystu czterdziestu dwóch latach, przeniesiono go z Eskurialu do Muzeum Prado w Madrycie. Znajduje się tam do dzisiaj.
Owoce szalonej fantazji
Dzieło silnie przemawia do wyobraźni. Niektórzy twierdzą, że zapowiada dwudziestowieczny surrealizm i inne nurty artystyczne, w których główną rolę odgrywa nieokiełznana siła imaginacji. Odmalowane z wielką precyzją sceny zaludnione są setkami postaci, w większości nagich jak Pan Bóg stworzył. Ludzie, zagubieni w rozległym pejzażu, przebywają w towarzystwie nienaturalnie wielkich zwierząt, przeskalowanych owoców i instrumentów muzycznych. Rzucają się w oczy niesamowite formy skalisto-roślinnych obiektów, w których jedni widzą dowód na wizjonerstwo Boscha, inni pochwałę boskiej mocy tworzenia.
„Ogród rozkoszy ziemskich” jest tryptykiem. Po zamknięciu jego skrzydeł widzimy obraz Ziemi w przezroczystej kuli. Po otwarciu tryptyku spostrzegamy na lewym skrzydle obraz prawdziwego raju, na środkowym polu przedstawienie raju fałszywego, po lewej zaś – wizję mąk piekielnych. Dzieło przenika nadrzędna myśl: pożądliwość ciała prowadzi do zguby duszy. Tak przynajmniej głoszą najczęściej przyjmowane dzisiaj interpretacje.
Na zewnętrznych ściankach dzieło przedstawia szklaną (lub kryształową) kulę, w której dostrzec można chmury i zielone połacie pól. Jest to obraz Ziemi znajdującej się w procesie tworzenia, na co wskazuje wizerunek Boga z dłonią uniesioną w geście błogosławieństwa. Jest ona pozbawiona światła słonecznego, bo to dopiero trzeci dzień boskiej pracy: wody zostały oddzielone od ziemi, a osuszone tereny zaczęła pokrywać szata roślinna.
Po wewnętrznej stronie tryptyku dzieje się o wiele więcej. Na lewo widzimy rozległy pejzaż. W tle znajdują się poszarpane górskie szczyty, a krajobraz pełen jest zwierząt. Dostrzegamy żyrafę, słonia, dzikie koty, skorupiaki, ptaki, lwa, jelenie. Są łabędzie, sowa i jeżozwierz. Niektóre zwierzęta walczą ze sobą, co stanowi niepokojącą zapowiedź zła obecnego nawet w raju.
Inne obrazy zostały zaczerpnięte z popularnych w średniowieczu bestiariuszy. W dolnej partii lewego skrzydła płótna widnieje młody Bóg, zapewne Jezus, w czerwonej szacie, trzymający za ręce pierwszych ludzi. Zdaje się łączyć ich dłonie, błogosławiąc ich związkowi. Warto zwrócić uwagę, że znajdują się oni tuż obok smoczego drzewa, którego sok wykorzystywano w rytuałach magicznych. Bosch znał drzewo jedynie z przekazów, ten typ draceny występuje bowiem tylko na Wyspach Kanaryjskich. Środkowa część obrazu przedstawia łagodne pagórki, wśród których połyskuje woda. W kontekście całości dzieła czyta się ją jako symbol płodności i rozwiązłości zarazem.
W górnej partii cztery rzeki zbiegają się w jednym miejscu, co ma bezpośrednie odniesienie do wymienionych w Biblii rzek rajskich. W miejscu złączenia stoi fontanna, prastary symbol życia. W oczy rzuca się obecność wielkiej ilości ludzi obu płci, białych i czarnych – nie zwracają oni większej uwagi na własną nagość, pozostają zaabsorbowani rozmaitymi aktywnościami. Towarzyszą im zwierzęta. Wśród ptaków rozpoznajemy dzięcioła zielonego, dudka, rudzika i kaczkę. Tutaj też zobaczymy zagadkowe formacje: jakby rzeźby, rośliny czy skały – owoce wyobraźni Boscha.
Osoby obojga płci zalecają się do siebie na łonie natury, grupki kobiet i mężczyzn pogrążone są w rozmowie, podają sobie owoce i je spożywają. Ludzie, zwierzęta, rośliny, woda – wszystkie te elementy w oryginalny sposób nawiązują do przedstawienia „ogrodu miłości”, niezwykle rozpowszechnionego w średniowieczu, a przedstawiającego wykwintną, dworską wersję uczucia namiętności. Bosch interpretuje tę scenę po swojemu, zamiast dworzan pokazując ludzi obnażonych jako część ładu świata po stworzeniu, jako dzieci Boże. By uwypuklić ten właśnie aspekt pierwotnej naturalności i niewinności, wprowadza postacie ludzi dzikich, pokrytych owłosieniem na całym ciele, a także ludzi o ciemnej skórze. W miejsce dworzan zatopionych w układnej konwersacji pokazuje kobiety i mężczyzn w niedwuznacznej bliskości, często ustawionych w karkołomnych pozach, na głowie, leżących.
Cały ten słownik ciała sugeruje przyciąganie, pożądanie i aktywność seksualną. Znajdziemy ludzi zamkniętych w muszli, co tak zaintrygowało de Beatisa. Są ludzie uwięzieni w kulach, kloszach, pniach i gigantycznych pąkach kwiatów. Inwencja malarza zdaje się nie mieć granic. Niezwykła jest scena wokół centralnego jeziorka o idealnie kolistej formie: mężczyźni dosiadający koni, wielbłądów, dzików i innych zwierząt wiozą owoce, jaja, ptaki. Wydają się być pogrążeni w kompletnym szaleństwie. Zwierzęta, na których jadą, można odczytywać jako wiekowe symbole grzechów śmiertelnych: obżarstwa, pychy i nieczystości. W wodzie zaś kąpią się kusicielki – nagie, młode kobiety o długich włosach.
Prawy panel przedstawia sceny zanurzone w nocnej czerni. Ludzie dręczeni przez demony o postaciach pół-ludzkich, pół-zwierzęcych są głęboko pochłonięci takimi czynnościami jak gry hazardowe i ślizganie się na ogromnej łyżwie. W potężne instrumenty muzyczne (lutnia, dudy, lira korbowa) wplątane zostały maleńkie figurki ludzkie. Jest tu nawet mężczyzna z zapisem nutowym na pośladkach. Znalazły się także obiekty jakby wzięte z koszmarnego snu, które z pewnością spodobałyby się Salvadorowi Dali, jak ten z uszami i nożem albo z ogromnym, pękniętym jajem na nogach i z głową. Tej części kompozycji dopełnia scena pożaru w mieście z ludźmi skaczącymi z okien i wrogą armią u bram.
Mistrz z Brabancji
Hieronim Bosch, Hieronymus Bosch lub jeszcze Jheronimus Bos naprawdę nazywał się Jeroen van Aeken. Nazwisko świadczy o pochodzeniu: jego rodzina wywodziła się z niemieckiego Aachen. Życie spędził w mieście 's-Hertogenbosch, które w XV i XVI wieku było kwitnącym ośrodkiem religijnym, targowym i rzemieślniczym (specjalizującym się w metalurgii i budowie organów). Miasto leżało w Brabancji i wchodziło w skład państwa Habsburgów. Niewiele wiadomo o życiu samego malarza, zachowały się tylko nieliczne dokumenty, nie ma listów ani dzienników. Nie znamy nawet daty jego urodzenia, którą ocenia się na okolice 1450 roku. Pewna jest natomiast data śmierci przypadająca na 1516 rok. Wiemy, że jego dziadek Jan van Aeken był malarzem. Założył dynastię, czterech z pięciu synów poszło w jego ślady. Wiemy, że Bosch był poważanym obywatelem swego miasta, płacił wysokie podatki, należał do bractwa religijnego Maryi Panny i ożenił się z potomkinią bogatego rodu.
Członkostwo w bractwie było potwierdzeniem jego wysokiej pozycji, dawało mu także okazję do pozyskiwania nowych, intratnych zamówień. W czasach Boscha należało do niego ponad dwudziestu wysokich urzędników dworskich i członków możnych rodzin. Obrazy u Boscha zamawiał książę Filip Piękny, jego żona Izabela Kastylijska i generalna namiestniczka Niderlandów Małgorzata Austriacka. Malarz potrafił znakomicie funkcjonować na rynku sztuki, dobierając styl i charakter swych dzieł do oczekiwań zleceniodawców. Fakt ten zaprzecza rozpowszechnionym wyobrażeniom o Boschu jako szalonym autorze odważnych wizji malarskich.
Ziemskie i niebiańskie rozkosze
„Ogród” uważa się najczęściej za przestrogę przed życiem wypełnionym przyjemnościami i pozbawionym refleksji moralnej. Trudno jednak uwierzyć, że obraz o tak skomplikowanej zawartości ogranicza się do wykładni tak prostej. Powstają więc coraz to nowe interpretacje i każda epoka przynosi własne odpowiedzi na zagadkę najsłynniejszego tryptyku Boscha.
Listę można snuć długo i pojawiają się na niej niekiedy zaskakujące propozycje: od okultystycznych szyfrów świadczących o przynależności malarza do sekty heretyków, poprzez treści satanistyczne, zwyczajne malarstwo rodzajowe, po symbole podświadomości seksualnej. Znaczenia heretyckie miałyby się wywodzić od begardów lub adamitów, ale także z praktyk bractw hermetycznych.
Dopatrywano się u Boscha wpływu krytycznych poglądów na kościół Erazma z Rotterdamu (który kształcił się w 's-Hertogenbosch). Malarz miał prawdopodobnie kontakt z ruchem odnowienia wiary devotio moderna, być może poprzez Jacoba van Almaengiena, człowieka uczonego, związanego z działającą w jego mieście sektą Braci i Sióstr Wolnego Ducha. Przez Almaengiena Bosch mógł się zetknąć z kabałą, neoplatonizmem i millenaryzmem, czyli oczekiwaniem ludzkości na koniec świata. Oczywiste mają być w tryptyku aluzje do alchemii. W kształtach dziwacznych elementów krajobrazu niektórzy egzegeci dopatrują się zarysów kolb, retort i alembików z chemicznego laboratorium. Destylować w nich miano eliksir, który miał przywrócić ludzkość do stanu łaski. Zaś obraz z Ziemią zamkniętą w szklanej kuli, czyli naczyniu do transmutacji materii, jest sceną z pracowni najwyższego alchemika – Boga.
Niezwykle ciekawy wątek jest związany wreszcie z krucjatą przeciwko islamowi, jaką prowadzili królowie hiszpańscy. Wielki kolekcjoner dzieł Boscha Filip II widział w nich ideologiczne uzasadnienie swojej wojny. W „Ogrodzie” znalazły się sceny z Turkami, którzy jako piekielna armia stoją u bram płonącego miasta.
Nie zapominajmy jednak, że można interpretować dzieło Boscha jako okazję do przyjemnej, dworskiej rozrywki. W dawnych wiekach często przedstawiano je w ten sposób. Hiszpan Felipe de Guevara i Flamand Karel van Mander opisywali dzieła Boscha jako zdumiewające i cudowne. Dzisiaj odczytujemy „Ogród” jako wizję pułapek fałszywego raju, który kusi złudnymi atrakcjami, a z nich najsilniejsza jest pożądliwość. Widzimy zatem ludzi jedzących jabłka, podających sobie jeżyny, maliny i wiśnie. W średniowieczu te owoce były odwołaniem do takich znaczeń jak: płodność, erotyzm i miłość. Truskawki, których jest najwięcej na obrazie, wyrażały pokusy, lecz i cnotliwość. Dzieła Boscha dobrze odzwierciedlają religijność Europy Północnej przełomu XV i XVI wieku. Doskonale zgadzają się z treścią kazań z tamtego czasu. Często można odnaleźć w nich dosłowne przeniesienia opowieści i przysłów pochodzących nie tylko z umoralniających ksiąg, lecz i z folkloru.
Nuta dekadencji
Dzisiaj „Ogród” cieszy się wielką popularnością, inspiruje nowe pokolenia twórców i jest ikoną kultury popularnej. Z najświeższych realizacji odnoszących się do tryptyku Boscha wymieńmy film „Ogród rozkoszy ziemskich” Lecha Majewskiego (2003), książkę Javiera Sierry „El Maestro del Prado” (2013), zawierającą nietuzinkową interpretację dzieła, a także film animowany Studia Smack, który ożywia kompozycję ze środkowego pola tryptyku (2016). Twórcy tego ostatniego dzieła opowiadają, że stworzyli współczesną wizję „Ogrodu”, a występujące w ich filmie istoty są wcieleniem ekscesów i pragnień zachodniej cywilizacji XXI wieku. Konsumeryzm, interesowność, eskapizm, przynęta erotyki, próżności i dekadencji.
Nic dodać, nic ująć. Niewyczerpana inwencja brabanckiego mistrza okazuje się przekraczać granice czasowe — dziś jest bardziej aktualna niż kiedykolwiek indziej.
Ziemski raj według Hieronima Boscha