Terapia designem (design)
Co zrobić, by pobyt w szpitalu nie był traumą i nie kojarzył się z surowym wnętrzem? Wystarczy wprowadzić kilka niuansów, odpowiednio dostosować jego kolorystykę, zastosować proste formy oraz motywy inspirowane naturą. Przyjazny pacjentom design szpitala może wesprzeć ich leczenie. I choć stanowi wielkie wyzwanie dla projektantów z wieloletnim doświadczeniem, to udało się tego dokonać trójce młodych zdolnych. Na podstawie rozmów z pacjentami stworzyli oni projekt idealny.
Tekst: Ewa Smuga
Tekst: Katarzyna Gołaszewska
Czystość przede wszystkim
Przełom w pojmowaniu funkcjonowania szpitali i personelu medycznego nastąpił wraz z działalnością Florence Nightngale (twórczyni nowoczesnego pielęgniarstwa) około 1850 roku. Wtedy uświadomiono sobie, jak dużą rolę w leczeniu odgrywa utrzymanie otoczenia pacjenta w sterylnej czystości. Zaczęto używać materiałów zmywalnych i przedmiotów, z których łatwo było usunąć wszelkie zanieczyszczenia. Idea ta stała się nadrzędną wytyczną w projektowaniu szpitalnych wnętrz. Dziś wiemy, że te minimalistyczne przestrzenie, pomimo swoich higienicznych zalet, są powodem złego nastawienia pacjenta do szpitala i nie wspomagają procesu rekonwalescencji.
Z badań wynika, że nawiązanie pozytywnej relacji pacjenta z jego otoczeniem skutkuje lepszym samopoczuciem i dodaje sił w walce z chorobą. Te same zasady dotyczą personelu medycznego, który w komfortowych warunkach pracuje efektywniej.
Misja specjalna
Grupie projektantów w składzie: Katarzyna Gołaszewska, Ewa Smuga oraz Maks Baranowski zostało postawione zadanie zaprojektowania wnętrza Poddziału Chemioterapii Jednego Dnia w Szpitalu im. Mikołaja Kopernika w Łodzi, który jesienią 2011 roku został oddany do przebudowy. Jednym z głównych wyzwań przed jakimi stanęli, było dostosowanie ich wizji do rygorystycznych, polskich norm prawnych, które dotyczą projektowania szpitalnych wnętrz. Projektanci przygotowali zarys koncepcyjny odzwierciedlający oczekiwania chorych, na podstawie którego wykonano przebudowę pododdziału. Wiosną 2012 roku będą przyjmowani pierwsi pacjenci.
Proces projektowy został poprzedzony badaniami polegającymi na rozmowach z pacjentami oddziału oraz analizą istniejącego stanu.
– Na początku wizyty w szpitalu mamy zakładany wenflon (w formie kroplówki – podaje się chemię). Dzieje się to przed wejściem do sali. Nie ma poczekalni ani nawet gabinetu zabiegowego. Na chemię czekamy kilka godzin – zwykle od rana do południa. Niektórzy pacjenci spoza miasta przyjeżdżają nawet w nocy, błąkają się w oczekiwaniu na swoją kolej. Jesteśmy słabi, nie mamy gdzie usiąść. Poczekalnia i bufet są na innym piętrze, a ponieważ musimy cały czas pilnować sytuacji, bo nigdy nie wiadomo, kiedy przyjedzie nasza chemia, staramy się nigdzie nie oddalać
– mówi jeden z pacjentów.
Wywiady z pacjentami zdeterminowały wiele późniejszych decyzji projektowych i były źródłem informacji, które stanowiły punkt wyjścia do stworzenia nowej wizji wnętrza.
Jak się okazało, pacjenci przyjmujący chemioterapię są bardzo wrażliwi na dźwięk, zapach oraz kolor (co jest związane z barwą podawanej chemii). W konsekwencji paleta odcieni mocno się skurczyła, a projektanci musieli zrezygnować z silnych akcentów kolorystycznych. W grę weszły jedynie łagodne kolory z kilkoma subtelnymi punktami, na których pacjent może skupić swoją uwagę podczas pobierania kroplówki. Zastosowane motywy opierały się na prostych formach, co wykluczało użycie abstrakcyjnych kształtów. Wszystkie elementy wnętrza zostały konsekwentnie dopasowane do potrzeb osób szczególnie wrażliwych na otoczenie.
– Proszę sobie wyobrazić, jak bardzo wrażliwe są nasze zmysły, jak przyjmowanie chemii wpływa na nasz odbiór otoczenia. Na przykład pacjenci przyjmujący chemię, której kolor jest identyczny jak whisky, przestali dobrze kojarzyć ten trunek; chemia o największych skutkach ubocznych ma kolor czerwony – pacjenci unikają więc różowawych kompotów. Kształt naszej codzienności się zmienił, widzimy i czujemy inaczej, zwracamy uwagę na szczegóły, których wcześniej nie dostrzegaliśmy
– opowiada jedna z pacjentek.
Motyw główny
Główną inspiracją była woda (w postaci kropli) – jako symbol życia i nawiązanie do natury. Wykorzystano jej formę, barwę, miękkość i elastyczność. Podstawowym czynnikiem gwarantującym użytkownikom poczucie komfortu i bezpieczeństwa stał się czytelny system oznakowań (informacji kierunkowej). Projektantom zależało, aby już od pierwszego kontaktu pacjenta z przestrzenią kształtowały się w nim pozytywne odczucia. Wykorzystali formę kropli i okręgu, które nawiązywały do głównego motywu oraz do przeznaczenia pododdziału. Tradycyjne oznakowanie pomieszczeń logotypami wraz z numeracją i podpisami postanowiono uzupełnić o oznakowanie kierunkowe na suficie modułowym w korytarzu. Kolorowe przerywane linie wyznaczały trasy dotarcia do poszczególnych pomieszczeń, stanowiąc zarazem subtelny akcent dekoracyjny.
Oznakowanie ciągów komunikacyjnych
Kluczowym zagadnieniem w kontekście projektu identyfikacji wizualnej było wyobrażenie sobie ciągów komunikacyjnych i wytyczenie najbardziej prawdopodobnych szlaków migracji. Należało uświadomić sobie osobne szlaki dla członków personelu medycznego i pacjentów oraz zauważyć miejsca największego natężenia ruchu. Ostatnim krokiem było znalezienie najlepszej lokalizacji dla graficznej postaci znaków.
Drugim elementem charakteryzującym wnętrze było zastosowanie odpowiedniego oświetlenia, które odgrywało tu kluczową rolę – zapewniało widoczność, czytelność komunikatów, służyło jako element wydzielający przestrzeń publiczną i prywatną. Głównym założeniem przyświecającym projektowaniu wnętrza było stworzenie przyjaznego odbioru. Projektanci uzyskali to poprzez zastosowanie m.in. obłości, które z psychologicznego punktu widzenia wzmacniają poczucie bezpieczeństwa. W korytarzu, w miejscu połączenia ścian z sufitem, zaprojektowali półokrągłe panele, spod których wydobywające się światło muska ściany i sufit. Z uwagi na liczne problemy, z niektórych elementów aranżacyjnych trzeba było zrezygnować.
Funkcjonalna aranżacja
Naczelnym elementem aranżacyjnym w salach pobytu A i B są panele nadłóżkowe. Niwelują one ostre połączenia sufitu ze ścianą oraz dodatkowo zaznaczają strefę fotela.
Pacjentowi dają zaś poczucie wyodrębnionego obszaru. Wprowadzono także zabiegi ułatwiające pracę personelowi medycznemu. W sufitach umieszczono lampy z literami alfabetu odpowiadającymi kolejnym fotelom. Gdy pacjent chce wezwać pomoc, naciska guzik, który zapala daną literę nad jego łóżkiem oraz w punkcie pielęgniarek. Usprawnia to pracę personelu szpitala, a pacjenta informuje, że system wzywania pomocy działa. Jeden pacjent podczas przyjmowania chemii danego dnia musi średnio 3 razy wcisnąć przycisk wzywający pielęgniarkę. Zdarza się, że takie przyciski zostają wciśnięte jednocześnie przez wiele osób. Dlatego też ani dźwięki, ani punkty świetlne nie mogą być drażniące.
Miejsca ważne z punktu logistycznego zostały dodatkowo zaznaczone poprzez obniżenie sufitów w kształcie okręgu. Takie sufity umieszczono w poczekalni i nad pulpitem pielęgniarek łączącym sale pacjentów A i B. Dodatkowo w poczekalni pojawia się wyróżnienie posadzki, również w kształcie okręgu. Półkolistość poczekalni została podkreślona przez zastosowanie siedzisk opartych na tym samym motywie. Niestandardowe ukształtowanie sufitów wpływa korzystnie na akustykę i wydziela miejsca, nad którymi się znajduje.
Kojący obraz natury
Działaniem prowadzącym do oswajania wnętrz szpitalnych było wydzielenie miejsc z fotorealistycznymi tapetami przedstawiającymi naturę. Z uwagi na kojące właściwości natury oraz możliwość jej obserwacji w ciągu długich godzin spędzonych na fotelu, ten prosty zabieg wpłynął korzystnie na samopoczucie pacjentów. Dobre wzornictwo, szczególnie przy tak ważnych społecznie inwestycjach, może usprawniać działania ludzi i funkcjonowanie instytucji. Może też mieć wpływ na efektywniejsze wykorzystanie środków, również finansowych, i kreować pozytywne odczucia, wspierając w tym wypadku proces terapeutyczny.
Projektując obiekty na Zachodzie, tworzy się wokół nich „master plan”, czyli koncepcję obiektu wraz z aspektami, które jeszcze go nie dotyczą, ale są realnymi przewidywaniami na przyszłość. Dotyczy to dostosowania pomieszczeń do zmiennych funkcji (by w przyszłości oszczędzić na przebudowach), uwzględnienia aspektów ochrony środowiska, redukcji wykorzystanej energii, przetwarzania odpadów itd. Dzięki temu latami można konsekwentnie rozwijać idee, które nie kolidują ze sobą i tworzą spójną całość nawet po kilkudziesięciu latach. Świadomość potrzeb projektantów w Polsce jest jeszcze bardzo mało rozwinięta. Miejmy nadzieję, że ten projekt przyczyni się do jej poszerzenia.
Projekt otrzymał główną nagrodę Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego RP w konkursie „Projekt 2000” Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi.
Projektanci:
Katarzyna Gołaszewska
Ewa Smuga (www.smuga.eu)
Maks Baranowski (www.MroowLab.com)
Terapia designem (design)