Cukier
Jak się mają sekretnie ukryte po szafkach i szufladach batoniki, cukierki oraz inne łakocie? A może na deser wjechały lody? Ostatecznie sok pomarańczowy też nie szkodzi, zdrowy jest, ma tyle witamin… chociaż chwila, ile jest cukru w litrze przeciętnego napoju z koncentratu? Rzecz w tym, że nawet gdy nie chcemy, to cukier spożywamy. Jego ukryte dawki skutecznie doprowadzają do anomalii zdrowotnych i uzależnienia od spożywania słodkiego narkotyku. Myślicie, że przesadzam? No to przeczytajcie.
Tekst: Roger Weichert
Zdjęcia: Paweł Bajew
Cukier terroryzuje nasze organizmy bez pardonu, doprowadzając do katastrofy stan naszego uzębienia, przydaje kilogramów i degraduje zdrowie. Codzienne jego spożywanie powoduje m.in. zakwaszenie organizmu, który dążąc do zapewnienia mu równowagi, odkwasza się choćby za pośrednictwem wapnia. Ten z kolei wyciągany jest z kości i zębów (proces ten nazywa się transmineralizacją), co doprowadza je do dramatycznego osłabienia, a w dłuższej perspektywie czasowej przyczynia się do rozwoju osteoporozy. Chcecie więcej? Proszę bardzo. Szczególna gorliwość w spożywaniu cukru powoduje zmianę flory bakteryjnej w jelitach, sprzyjając tym samym rozwojowi grzybów na śluzówkach, bakterii patogennych oraz uszkadza barierę jelitową. Również wątroba popada w tarapaty, magazynując nadmiar glikogenu, a następnie zamieniając go w kwasy tłuszczowe, które odkładają się… tu i ówdzie, szczególnie tam, gdzie najmniej chcemy. Nie chodzi jednak o samą estetykę ciała. Rzecz w tym, że otłuszczeniu ulegają ważne organy wewnętrzne.
Nie, nie, to jeszcze nie koniec. Wiele badań klinicznych wykazało, iż wysokie spożycie cukrów prostych doprowadza do obniżenia stężenia cholesterolu we frakcji HDL, czyli tej, która uchodzi za dobry cholesterol i której wartości powinny znajdować się na jak najwyższym poziomie. Ponadto powoduje, że wzrasta stężenie triglicerydów, co stanowi już bardzo serdeczne zaproszenie dla choroby niedokrwiennej serca. Zakłóceniu ulega także praca układu limfatycznego, ciśnienie nieznośnie wyraża swoje humory, a organizm doznaje wściekłego rozstroju. To tak w bardzo telegraficznym skrócie, bo też nie o to chodzi, aby medyczne diagnozy stawiać, choć te, jak widać, optymistyczne nie są.
Środek odurzający i uzależniający
To, co powinno nas również niepokoić, to fakt, że cukier przejmuje kontrolę nad naszym życiem. Stanowi tak silnie uzależniającą substancję, że pod względem oddziaływania na mózg nie ustępuje kokainie czy heroinie – jak twierdzi profesor Robert Lustig z University of California w San Francisco. Nie są to wyłącznie spekulacje. W 2007 roku Serge Ahmed z Institut Fédératif de Recherche sur les Neurosciences w Bordeaux wykonał badanie z udziałem szczurów, w którym porównywał oddziaływanie kokainy i cukru na gryzonie. Wynik może zaskakiwać, ponieważ 94 procent zwierząt będących częścią eksperymentu wybrało słodzoną wodę, a raptem 6 procent wspomniany narkotyk.
Może bardziej do wyobraźni przemówi jednak badanie, o którym w The Huffington Post pisał dr Mark Hyman, dowodzące, że cukier jest osiem razy bardziej uzależniający niż kokaina. Uczestnikom podano dwa koktajle o zróżnicowanym indeksie glikemicznym: jeden o niskim (37 IG), a drugi o wysokim (84 IG), który został skonsumowany po kilku dniach przerwy od spożycia pierwszego. Oba były identyczne w smaku, wyglądzie, jak również posiadały tę samą liczbę kalorii, białka, tłuszczu i węglowodanów, z tą różnicą, że posiadający wyższy indeks koktajl osłodzono cukrem. Żaden z uczestników doświadczenia nie wyczuł jakichkolwiek rozbieżności, ale ich mózgi już tak.
Ukryta pułapka
Nie dość, że sami sobie nie pomagamy, pochłaniając rozmaite łakocie, to na dodatek w znaczącej części ogólnodostępnych produktów spożywczych znaleźć można całe mnóstwo ukrytego cukru (na 600 000 amerykańskich przetworzonych wyrobów oferowanych na miejscowym rynku 80 procent z nich zawiera go w swoim składzie), o czym zresztą wspomina dr Mark Hyman w artykule 5 Clues You Are Addicted to Sugar. Nic dziwnego, że tyjemy na potęgę, nie mogąc jednocześnie oderwać się od absorbujących nasze zmysły czekoladek, batonów, słodkich soków i innych pysznych, lecz niezdrowych, uzależniających smakołyków. Nie musimy jednak lecieć aż za ocean, żeby mierzyć się z podobnym problemem. Sprawdźcie dokładnie etykiety artykułów, które kupujecie każdego dnia– wędlin, mieszanek przypraw, gotowych sosów i całych zastępów spożywczych towarów, które wrzeszczą z półek, aby je kupić.
Ważny trop w naszych potyczkach z cukrem wskazuje Anna Jarosz, pisząc: Współczesny człowiek wciąż potrzebuje tylko tych składników pokarmowych, które znają jego geny. Gdy kształtowało się nasze DNA, spożywaliśmy rocznie nie więcej niż 2 kg cukru pochodzącego z miodu. W XIX wieku było to już 5 kg (i to w dużej części cukru oczyszczonego), a pod koniec XX wieku aż 70 kg. W ten sposób odsetek otyłych osób rośnie lawinowo, rozmaite zaś nowotwory zbierają obfite żniwa. A że ma on wpływ na ich rozwój, wiadomo przecież nie od dziś. Za odkrycie, iż metabolizm guzów złośliwych jest w dużej mierze uzależniony od spożycia glukozy, niemiecki biochemik Otto Heinrich Warburg otrzymał Nagrodę Nobla w dziedzinie medycyny. Nie oznacza to jednak, że nowotwory żywią się wyłącznie cukrem – owszem, mogą, tak samo jak mogą karmić się tłuszczami lub jakimikolwiek innymi składnikami odżywczymi. Niemniej szkodliwy jego wpływ na rozwój nowotworów w organizmie człowieka udowadniają coraz to nowe badania. Współcześnie trudno jednak uniknąć tego dodatku w żywności, szczególnie gdy producentom artykułów spożywczych zależy na jak najwyższej sprzedaży.
Niejedno ma imię
Warto wiedzieć, że kiedy mówimy o cukrze, nie mamy wyłącznie na myśli sacharozy. Jeśli czytacie etykiety, znajdziecie na nich również następujące jego postacie: cukier brązowy, trzcinowy, buraczany, puder, surowy, fruktoza, glukoza, laktoza, maltodekstryna, słód jęczmienny, koncentrat, słodziki (substancje słodzące, w większości syntetyczne) i kilkadziesiąt innych, które perfekcyjnie rujnują nasze zdrowie. Na dodatek możemy go znaleźć wszędzie – w pieczywie, w napojach, daniach gotowych, dressingach, jogurtach, kostkach bulionowych, marynatach, musli, sosach do makaronów i w tak wielu innych produktach, że od wymieniania rozbolałaby nas głowa.
Nie zapominajcie o jeszcze jednej formie cukru, niezwykle popularnej, taniej i wyjątkowo chętnie używanej przez producentów żywności, mianowicie o syropie glukozowo-fruktozowym. Wynalazek ten powstał w ojczyźnie Big Maca w latach 50. XX wieku, choć do masowej produkcji wszedł w latach 70. Wytwarzany jest zazwyczaj ze skrobi kukurydzianej, rzadziej z pszenicznej, a jego płynna konsystencja oraz łatwość zastosowania w procesie produkcji tylko podnoszą popularność tego środka słodzącego. Nauczeni jednak doświadczeniem, że to, co tanie i masowe, szczególnie w dziedzinie wytwarzania żywności, nie oferuje niczego korzystnego swoim konsumentom. Nic, poza chwilą euforii dla mózgu i przykrymi konsekwencjami w przyszłości.
Podsumowując, cukier stał się naszą zmorą i poniekąd oprawcą, czyniąc z ludzi cukroholików o rozbuchanym apetycie, a także permanentnych pacjentów przychodni i szpitali. Niemniej nie jesteśmy znów tacy bezbronni w tej nierównej walce. Ale właśnie, czy chcemy walczyć?
Słodka kompensacja
Ukryte dawki taniego cukru to jedno. A co z naszymi nawykami? Szybkie tempo życia, wyśrubowane ambicje i wymagania, niedoścignione wzorce kulturowe pożądanej sylwetki, chęć bycia wszędzie w bezwzględnie najwyższej formie – to po prostu za dużo jak na jednego człowieka. Nawet jeśli wiemy, że nie da się wszystkiego osiągnąć w krótkim czasie, popadamy we frustracje, złość (adrenalina stymuluje wytwarzanie insuliny, co z kolei prowadzi do spadku poziomu glukozy we krwi), minorowy nastrój i poszukujemy czegoś, co nam osłodzi tę niesprawiedliwość dziejową. Wszyscy dookoła mają to, co dla mnie jest odległe i nieosiągalne. No pewnie, to co robimy? Bach! Kawa z mlekiem i najlepiej dwie łyżeczki cukru. Do tego ciasteczko, ciastko, ewentualnie dziesięć.
Wracamy z pracy, a tam: nieatrakcyjne obowiązki domowe, góra prania, kuchnia woła o pomstę do nieba, a pies trąca właściciela zimnym nosem, wskazując pustą miskę. Człowiek styrany, życia nie ma, a jeszcze coś ktoś od niego chce. Dodatkowo porządek nie chce się zrobić sam. Kierunek szafka, barek, cokolwiek… a tam upragniona ona. Czekolada. Czekolada nie pyta. Czekolada rozumie. Za to nasze rosnące szlachetne siedzenie rozumie trochę mniej. Nie szkodzi. Wcinamy, codziennie, dopieszczając się dodatkowo ukrytymi dawkami cukru w standardowych produktach. Tylko elektroniczna waga jest w szoku, a my razem z nią, gdy widzimy na jej wyświetlaczu numer naszego telefonu, zamiast liczby kilogramów, do której przywykliśmy.
Spirala się nakręca. Zapisujemy się na siłownię (tak, kluby fitness to kolejni beneficjenci naszego uzależnienia od cukru i przetworzonej żywności), wylewamy siódme poty lub udajemy, że ćwiczymy, oszukując się niewinnie. Tylko co z tego, skoro czekolady, batoniki, cukierki i ciasteczka nadal wjeżdżają do naszych ust w ilościach przemysłowych? Nie, nie, nie, ta droga wiedzie donikąd. Ale jak wyjść z tego uciążliwego nałogu, tej niegodziwej pokusy sięgania po coś słodkiego?
Zacznijcie myśleć
Takie proste, a takie trudne. Przede wszystkim zróbcie rachunek sumienia i bilans tego, co pochłaniacie na co dzień. Sprawdzajcie etykiety i składy produktów, które kupujecie. Zacznijcie szukać rozwiązań, jak zastąpić cukier w spożywanych przez siebie posiłkach, a jeśli sobie z tym nie możecie poradzić, udajcie się do specjalisty. Lepiej zacząć od tego niż wylądować u diabetologa z insulinowym wyrokiem lub u dentysty ratującego w popłochu nasze osłabione zęby. Nie chodzi o to, aby popadać w kolejną fobię lub obsesję, która rozreguluje kondycję psychiczną i fizyczną, doprowadzając je na przeciwległy biegun, ale jeśli chcemy być zdrowi, musimy poświęcić sobie czas, uwagę i odpowiednią troskę.
Przyglądajcie się organizmowi, sprawdzajcie, jak reaguje na mniejsze dawki cukru lub na jego maksymalną eliminację. Sięgajcie po produkty nieprzetworzone i przygotowujcie posiłki samodzielnie. Uważajcie też z owocami, ich nadmiar może spowodować, że starania w walce z inwazją cukru zostaną zniweczone. Pozostaje jednak jeszcze jedna kwestia: dzieci.
Kampanie reklamowe słodkich produktów wymierzone są przede wszystkim w pociechy, wszak rodzice nie mają serc z kamienia i częściej ulegają prośbom potomstwa, chcąc sprawić mu radość. Tyle że chwila szczęścia łatwo zamienia się w litanię nalegań, bo dziecięcy mózg jest jeszcze bardziej bezbronny wobec występnej działalności wytwórców żywności na skalę przemysłową niż mózg dorosłego. Skoro sprzeciwiacie się zażywaniu narkotyków przez dzieci, dlaczego tak łatwo pozwalacie im spożywać słodycze? Można się obruszać, że to zbyt daleko idące porównanie, tyle że efekt jest dokładnie ten sam: degradacja organizmu, cierpienie, a nawet śmierć. Czynnik, który robi różnicę i pozwala nam przybrać wobec problemu pobłażliwą postawę, to czas, w jakim do zniszczeń dochodzi.
Bilans zysków i strat
My tracimy, trując się, ale ktoś na tym zyskuje. Wiadomo, producenci żywności, przemysł farmaceutyczny, który oferuje środki niwelujące objawy, ale nie eliminujące przyczyn, wytwórcy sprzętu sportowego oraz kreatorzy całej fit kultury z odżywkami, plastrami i pozostałymi niezbędnymi do szczęścia przedmiotami. Beneficjentów jest pewnie znacznie więcej, a my? A my dajemy się uwieść temu złudzeniu, że wszystko jest w naszych rękach i możemy zrobić z tym dopustem losu cokolwiek będziemy chcieli. Poruszony temat pokazuje, że tak nie jest. Niemniej możemy skutecznie pomniejszać skutki cukrowej epidemii, zmieniając nawyki żywieniowe, angażując się w proces przygotowania posiłków, rozważnie dobierając produkty, z których przygotowujemy naszą strawę. W ten sposób uchronimy nasze organizmy przed niechcianymi chorobami i nadmiarem kilogramów, a dzieci przed okrutnym uzależnieniem, które bardzo mocno może rzutować na ich psychiczną i fizyczną kondycję.
A na koniec mam dla wszystkich cukroholików dobrą wiadomość. Nad nękającą skłonnością do sięgania po słodycze da się zapanować. Cukier zaburza poczucie smaku… ale receptorowe komórki smakowe (ang. taste receptor cell – TRC), odpowiedzialne za wykrywanie smaku, wymieniane są co 10 – 14 dni, więc trochę dyscypliny w sposobie odżywiania, a okazać się może, że po tym czasie wiele produktów będzie dla Was za słodkich. To co, robimy sobie wakacje od słodyczy?
Opieka merytoryczna: Agata Waszak
Źródła
1. A. Woźniak, Cukier gorszy od opium, www.zyciekalisza.pl
2. P. Styś, Cukry proste – czy naprawdę są szkodliwe?, www.cojesc.net
3. Tamże.
4. M. Nowicki, Cukier uzależnia, www.newsweek.pl
5. Tamże.
6. M. Hyman, 5 Clues You Are Addicted to Sugar, www.newsweek.pl
7. Tamże.
8. A. Jarosz, Cukier wpływa na rozwój nowotworów, www.poradnikzdrowie.pl
9. Tamże.
10. K. Tyczyńska – Syrop glukozowo-fruktozowy, czyli słodki smak chorób, www.dziecisawazne.pl
Cukier