Carol

Ocena {slow}: na 10

„Carol” – wbrew wszystkiemu i wszystkim

Jak to jest znaleźć coś, czego się nie szuka, zaskoczyć się tym, zachłysnąć, odkryć siebie na nowo lub po raz pierwszy? Jak to jest iść pod prąd, zrzucać skórę, ryzykować, przezwyciężać bariery i pozwalać być sobie sobą? „Carol” jest obrazem tyle prowokacyjnym, co pięknym, zwiewnym, ale jednocześnie głębokim. Kontestuje konwenanse, zachowując przy tym bardzo aktualny przekaz. Mimo że film nie otrzymał żadnej nagrody na tegorocznej gali Oscarów (6 nominacji), to ma szansę zdobyć coś zdecydowanie ważniejszego. Mianowicie pamięć i uczucia widzów.

Tekst: Roger Weichert
Link do strony filmu: Carol

To było takie nieoczekiwane. Dwie kobiety w różnym wieku wywodzące się z innych klas społecznych. Dwudziestoparoletnia Therese (Rooney Mara) dopiero wchodzi w dorosłe życie, gdy poznaje Carol Aird (Cate Blanchett), uwodzicielską, elegancką i starszą od niej kobietę z pozycją, która ma córkę i właśnie rozpoczęła sprawę rozwodową. Nawiązuje się między nimi nić fascynacji, która przeradza się w poważne uczucie i głęboką relację pozostającą w sprzeczności z funkcjonującymi społecznie zasadami.

Mimo tego, że pozornie tak wiele je dzieli, to jest też coś, co je łączy. Życiowo obie stoją na rozstaju dróg. Therese próbuje odnaleźć się w wielkim, przygniatającym ją świecie, który wymaga od niej poddania się dominującym mechanizmom obyczajowym. Carol zaś nie potrafi żyć dłużej wbrew sobie i chce oswobodzić się z okowów nieudanego małżeństwa oraz pretensji zgłaszanych przez powszechnie przyjęty model relacji międzyludzkich. Obie znajdują się u progu wielkiego wyzwania i potencjalnie wielkiej ceny, jaką będzie trzeba im zapłacić za wspólne życie.

Miłość w czasach zarazy

Obraz nakręcony na podstawie książki Patricii Highsmith The Price of Salt opublikowanej w 1952 roku doskonale eksponuje klimat lat 50 – tych XX wieku, ich dystynkcję, neurotyzm, mieszczańskie konwenanse, a jednocześnie bezpretensjonalność młodości, która po II wojnie światowej próbuje odnaleźć swoje miejsce w czasach optymizmu i paranoi. Ambicją reżysera filmu, Todda Haynesa, było pokazanie kontrowersyjnego związku dwóch kobiet przy jednoczesnym uchwyceniu nastrojów społecznych tamtych lat, tak silnie determinowanych m.in. ówczesną erą maccartyzmu.

Wspólne bicie serc

Doskonała gra aktorska, zdjęcia i kostiumy, zostały podkreślone znakomitą muzyką Cartera Burwella, która wciąga widza w fabułę, burzy emocje, zatyka w kluczowych momentach. Oglądając „Carol”, przypominały mi się kadry z „Samotnego mężczyzny” i „Co wydarzyło się w Medison County”. Zdaję sobie sprawę, że to zupełnie inne fabuły, obrazy, ale wszystkie te filmy dzielą pewną rozrywającą płaszczyznę tęsknoty, niewiadomej, jakiejś zadry i sprzeciwu podszytego głębokim pragnieniem zmiany. Może nawet jakąś nadzieją i poszukiwaniem. Każda z tych historii ma swoje pęknięcia, ciernie i konsekwencje. Każda miłość ma swoją cenę, każdy wybór lub jego brak również.

„Carol” to perfekcyjnie zrealizowana, wielopłaszczyznowa opowieść o nieoczywistej miłości, o dramacie wzrastania i wychodzenia naprzeciw obowiązującym konwenansom. To rachunek, który wizualizuje społeczny koszt, jaki ponieść muszą jednostki, gdy podążają pod prąd przyjętych zasad. Wszystko to kosztuje, za wszystko trzeba zapłacić. Choćby sercem.

carolcarolcarolcarol

Carol

tytuł oryginalny: Carol
reżyseria: Todd Haynes
scenariusz: Phyllis Nagy, na podstawie powieści Patricii Highsmith „The Price of Salt”
zdjęcia: Ed Lachman
muzyka: Carter Burwell
gatunek: Film obyczajowy
produkcja: Wielka Brytania, USA
premiera w Polsce: 4 marca 2016
premiera na Świeci:e: 17 maja 2015

aktorzy: Cate Blanchett, Rooney Mara, Kyle Chandler, Jake Lacy, Sarah Paulson
carol
Carol
Reklama B1

Zmieniaj świat wspólnie z nami

Dobre dziennikarstwo, wartościowe treści, rzetelne i sprawdzone informacje.
Tworzymy przestrzeń ludzi świadomych.

Wszystkie artykuły dostępne są bezpłatnie.
Abyśmy mogli rozwijać tą stronę, potrzebujemy Twojego wsparcia.