Historia perfum

Historia perfum

Historia perfum sięga pradawnych czasów, kiedy to obrzędom religijnym towarzyszyło rytualne okadzanie wonnym dymem. Choć dla naszego ucha wyraz „perfumy” brzmi z francuska, jego źródłosłów wywodzi się wprost z łaciny: per fumum w dosłownym tłumaczeniu oznacza bowiem „przez dym”. Tajemniczym i fascynującym zapachom wydobywającym się podczas spalania żywicznego drewna i ziół przypisywano potężną moc. Unoszące się ku niebu wonności miały zjednać modlącym się przychylność bóstw w różnych kulturach świata.

Tekst: Dąbrówka Mirońska
Zdjęcia: Karolina Poryzała & Monika Kotecka / Kurkot

Wielkie cywilizacje wytworzyły własne, niekiedy bardzo wyrafinowane obyczaje związane z użyciem wonności. Podróżnicy, kupcy, a nawet słynni zdobywcy, jak Aleksander Wielki, mieli swój udział w rozprzestrzenianiu ich receptur i cennych składników. Początkowo zarezerwowane dla bogów, a następnie dla najzamożniejszych, perfumy przebyły długą drogę, zanim stały się towarem dostępnym dziś na wyciągnięcie ręki.

Starożytne wonności i pachnidła

Najstarsze pisemne wzmianki poświadczające istnienie substancji zapachowych wytwarzanych z naturalnych surowców pochodzą ze starożytnej Mezopotamii. Utrwalone na glinianych tabliczkach zapisy informują o kobiecie imieniem Tapputi, żyjącej 2000 lat p.n.e. Jest ona pierwszą odnotowaną w dziejach producentką perfum, które wytwarzała z olejków, kwiatów tataraku oraz mirry. Starożytni mieszkańcy Bliskiego Wschodu wierzyli, że wspólna kąpiel nowożeńców w aromatycznych olejkach zapewni im szczęście w małżeństwie oraz dostatek.

Przepisy na substancje zapachowe można znaleźć już w Talmudzie i Starym Testamencie. Żydzi stosowali perfumy, żeby zniwelować skutki pocenia się, pielęgnując wonnymi olejkami skórę narażoną na działanie suchego i gorącego klimatu. Oblubienica z Pieśni nad pieśniami, obficie skąpana w pachnidłach, śpiewa: Woń twych pachnideł słodka, olejek rozlany – imię twe, dlatego miłują cię dziewczęta (Pnp 1, 2–3). Izraelskie kobiety miały prawo wydać na pachnidła nawet jedną dziesiątą swego posagu. I nic dziwnego – biblijna Estera, zanim stanęła przed królem, przez rok cały namaszczała się wonnościami, by wydać mu się bardziej powabną. Jedną z najsłynniejszych wonności w czasach biblijnych był przywieziony z Himalajów niezwykle kosztowny olejek nard, który Maria Magdalena wylała na stopy Jezusa w geście najwyższego szacunku.

Również starożytni Egipcjanie wierzyli w potężną moc zapachów. Podczas ceremonii ku czci bogów kapłani ofiarowywali im kadzidłowiec – roślinę o właściwościach leczniczych, będącą źródłem aromatycznych substancji żywicznych, takich jak olibanum, z którego wytwarza się kadzidło.

W procesie balsamacji zwłok ważną rolę odgrywały sproszkowana mirra, cynamon i aromatyczne oleje, którymi nacierano również ciała chorych. Do produkcji olejków używano kadzidła, mirry, cynamonu, szafranu, olejku z gorzkich migdałów, a także kwiatu lilii i miodu.

Gdy w 1922 roku ekspedycja Cartera eksplorowała wnętrze grobowca Tutanchamona, znaleziono w nim między innymi naczynie z wonną pomadą. Przechowana przez 3000 lat, zachowała swój delikatny zapach! Uważa się, że około 2000 roku p.n.e. pachnące olejki były wśród Egipcjan już w powszechnym użyciu jako nieodzowny element codziennej kąpieli i pielęgnacji ciała, przeznaczony nie tylko dla najzamożniejszych. Wynaleziono wówczas dość osobliwy „dyfuzor” pachnideł – nasączony aromatem zwierzęcy tłuszcz formowano w kształt niewielkiego stożka, który następnie umieszczano na głowie. W miarę rozpuszczania tłuszcz ściekał na twarz, szyję i ramiona, stopniowo uwalniając zapach.

Ciężkie oleje były składnikiem pierwszych płynnych perfum, których powstanie zawdzięczamy prawdopodobnie właśnie starożytnym Egipcjanom. Drogocenny płyn był przechowywany we flakonikach ze złota i alabastru, a następnie ze szkła. Piękna Kleopatra potrafiła docenić potężną moc perfum działających jak afrodyzjak. Do jej ulubionych zapachów należały ciężkie, korzenne i ambrowe wonie. Egipcjanie przywieźli z Indii wiele przypraw odpowiednich do produkcji olejków eterycznych, takich jak pieprz, imbir czy sandałowiec. Uważa się, że Grecy, a następnie Rzymianie nauczyli się sztuki sporządzania perfum właśnie od Egipcjan.

Według legendy grecka bogini piękna i miłości Afrodyta, urodzona z piany morskiej w pobliżu Cypru, używała aromatycznych olejków jako erotycznego atrybutu. Jedna z usługujących jej nimf miała wykraść sekret ich wytwarzania i przekazać go ludziom. Mit zawiera w sobie ziarno prawdy, ponieważ to właśnie na Cyprze archeologowie odkryli wytwórnię perfum pochodzącą z epoki żelaza. Według rzymskiego historyka Pliniusza cypryjskie perfumy znajdowały rynki zbytu w całym antycznym świecie. W Grecji, podobnie jak w Egipcie, wierzono w nadprzyrodzoną moc zapachów, które towarzyszyły zmarłym w drodze do krainy Hadesu, jednak miały również niezwykle praktyczne zastosowanie w świecie żywych.
Ojciec medycyny, grecki lekarz Hipokrates, zalecał stosowanie olejków do masaży i kąpieli. Obficie namaszczano nimi ciała (każdą partię innym zapachem), nacierano skórę sportowców, stosowano je w aromaterapii, a nawet dodawano do wina.

Wiedzę dotyczącą wytwarzania wonnych olejków, jak również modę na ich używanie, mieszkańcy antycznego Rzymu przejęli – jak wiele innych zwyczajów – prosto od Greków. Materace i podłogi w pałacach patrycjuszy wyściełano płatkami róż, rzymskie fontanny napełniano aromatyczną wodą, której bryza orzeźwiała przechodniów w upalne dni. Perfumowano wnętrza, ubrania, meble, przedmioty, a nawet konie i psy. Ponieważ mieszkańcy Imperium Rzymskiego cenili lecznicze właściwości aromatycznych substancji, ówcześni perfumiarze cieszyli się taką samą estymą jak medycy.

Kultura Chin wytworzyła rozmaite i wyrafinowane sposoby używania perfum, a wśród nich: saszetki z pachnącym proszkiem wkładane do pościeli, kadziła palone w domach, aromatyczne kąpiele czy skrapianie perfumami drukowanych na jedwabiu pieniędzy. Jeden z chińskich obyczajów nakazywał wręczanie gościom po zakończeniu przyjęcia kawałków papieru nasączonych jaśminowymi perfumami – zapach kwiatów łagodził skutki nadużycia alkoholu. Najpopularniejszą rośliną olejkodajną w Chinach był sandał.

Prawdziwą rewolucją okazała się wynaleziona przez arabskich alchemików metoda destylacji. Koran, święta księga islamu, zachęca do używania olejków zapachowych i brania aromatycznych kąpieli zarówno w celach sakralnych, jak i dla zmysłowej przyjemności. Tym, który jako pierwszy odkrył metodę destylacji olejków z kwiatowych płatków, był Awicenna, perski lekarz i poeta, zwany „najsłynniejszym uczonym islamu”. Delikatne płatki róży ściskał w prasie, a wytłoczoną esencję rozpuszczał w bezzapachowym oleju warzywnym. Stworzona przez niego w ten sposób woda różana stała się niezwykle popularna również w Europie, dokąd przywieźli ją ze sobą krzyżowcy powracający z wypraw do Ziemi Świętej. Stosowano ją do obmywania rąk, perfumowania podłóg, skrapiania różańców.

Wraz z upadkiem Cesarstwa Rzymskiego i ekspansją chrześcijaństwa w Europie perfumy stały się towarem niebezpiecznym ze względu na swoje pobudzające zmysły działanie. Woń pachnideł została przywrócona właśnie za sprawą wypraw krzyżowych w XI, XII i XIII wieku – czy nie słychać w tle chichotu historii?

Historia perfumW retortach nadwornych alchemików

Perfumy, jakie znamy dziś, w postaci alkoholowego roztworu olejków eterycznych, pojawiły się w Europie w XIV wieku. Według podań zostały one stworzone przez nadwornego alchemika królowej Węgier Elżbiety, córki Władysława Łokietka. Prezentacja wody odbyła się w 1370 roku na dworze francuskiego króla Karola V Mądrego, znanego z zamiłowania do pięknych zapachów. W pierwszej opisanej wersji była to destylowana nalewka z rozmarynu i tymianku na spirytusie. W składzie późniejszych receptur pojawiają się: lawenda, mięta, szałwia, majeranek, kostus, kwiat pomarańczy i cytryna.

Świeża kompozycja zapachowa tego perfumeryjnego przeboju cieszyła się popularnością wśród europejskich elit przez kilka kolejnych stuleci. Wodę królowej Elżbiety stosowano w leczeniu wielu schorzeń, przypisywano jej także właściwości odmładzające. Z czasem została wyparta przez wodę kolońską (pierwsza Eau de Cologne miała także lecznicze zastosowanie).

Przyspieszony rozwój sztuki wyrobu perfum przypadł na czasy Odrodzenia. Wówczas rozwinęły się procesy destylacji i ekstrakcji, dzięki którym podniosła się jakość i trwałość pachnideł. Weneccy rzemieślnicy produkowali słynne w całej Europie flakony ze szkła dmuchanego i przez jakiś czas Włochy wiodły prym w branży perfumeryjnej. Kobietą, która przeniosła stolicę perfum do Paryża, była Katarzyna Medycejska. W 1533 roku wyszła za mąż za francuskiego króla Henryka II. Przenosząc się na swój nowy dwór do stolicy Francji, Włoszka zabrała swoich osobistych kompozytorów perfum – i trucizn. Podczas eksploracji w poszukiwaniu olejkodajnych roślin odkryli oni okolice prowansalskiego miasta Grasse, obfitujące we florę odpowiednią do wyrobu perfum. Grasse do dziś pozostaje wierne swoim perfumeryjnym tradycjom, z których słynie na całym świecie.

Renesans wypromował modę na perfumowanie rękawiczek. Była to oznaka prestiżu społecznego, mająca jednocześnie bardzo praktyczne zastosowanie, bowiem pachnidła pomagały zneutralizować przykry zapach garbników – substancji używanych do wyprawiania skór.

W czasach baroku perfumy cieszyły się szczególnym uznaniem. Regularne kąpiele uważano za niezdrowe, a przykre zapachy niemytych nieraz przez rok ciał tuszowano ciężkimi aromatami ambry, cybetu i piżma. W początkach XVIII wieku włoski perfumiarz Giovanni Maria Farina opracował recepturę wspomnianej już wody kolońskiej. Jej nowatorski skład zawierał świeże nuty cytrusowe oraz kwiaty i zioła. Woda kolońska zyskała światową sławę jako produkt o uniwersalnej nucie zapachowej, odpowiedni zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn.

Wynalazek pana Guerlain

Szczytowy okres rozwoju branży perfumeryjnej przypadł na wiek XIX. Przebojem stały się świeże i delikatne zapachy. Perfum nie stosowano wówczas bezpośrednio na ciało – skrapiano nimi stroje, chusteczki oraz pantofle. W 1828 roku Pierre François Guerlain otworzył w Paryżu firmę, która do dziś jest prowadzona przez kolejnych członków rodziny. Tworzył zapachy na indywidualne zamówienie zamożnych klientów. W 1850 roku, kiedy perfumeryjni potentaci masowo produkowali na plantacjach olejki naturalne, Guerlain wprowadził do produkcji perfum składniki syntetyczne.

Dzięki odkryciu procesu syntezy chemicznej i zastosowaniu sztucznych odpowiedników drogich, naturalnych surowców, koszty wytwarzania perfum stały się zdecydowanie niższe, co doprowadziło do błyskawicznego rozkwitu branży. Wraz z rozwijającą się chemią i syntezą substancji zapachowych pojawiła się potrzeba ujednolicania, a później normowania jakości olejków i innych produktów zapachowych otrzymywanych z roślin.

W początkach XX wieku pojawiła się nowa kategoria fachowców – wielkich krawców, kodyfikujących obowiązujące w modzie style. Poza kolekcjami ubraniowymi firmowali swoim nazwiskiem także zapachy perfum. W 1921 roku wizjonerska projektantka mody Coco Chanel wprowadziła na rynek perfumy Nº5. Ich powstanie oraz tajemnicza nazwa są owiane legendą, dość jednak powiedzieć, że od tamtej pory zapach wykreowany przez chemika Ernesta Boeaux na zlecenie bogini mody stał się synonimem luksusu i ikoną na rynku perfumeryjnym.

Rozpieszczajmy się!

Dziś proces tworzenia substancji zapachowych w niczym nie przypomina już żmudnej czynności pozyskiwania ekstraktu przez ręczne tłoczenie. Wprawdzie wytwarzanie perfum stało się przemysłem na skalę światową, jednak opracowywanie kompozycji zapachowych nie zatraciło charakteru sztuki – w dużej mierze wciąż tajemnej. Jej mistrzowie nazywani są „nosami” – to ludzie obdarzeni fenomenalną pamięcią do aromatów i niezwykłą wyobraźnią, która pozwala im dobierać składniki zapachu w głowie.

Współcześnie trudno nam sobie wyobrazić świat bez powszechnego dostępu do perfum i wód toaletowych. Ich zapach stanowi dopełnienie naszego wizerunku, pomaga wyrazić uczucia, odzwierciedla styl życia. Niekiedy używamy ich po to, żeby stworzyć wokół siebie aurę pożądania, a czasem, by zwyczajnie poprawić sobie nastrój. Dobieranie perfum jest prawdziwą sztuką. Znane ze swojego wyrafinowania Francuzki używają kilku zapachów na zmianę – w zależności od stroju, pory dnia, samopoczucia i okazji.

Najważniejsze jest odpowiednie dopasowanie perfum do własnego temperamentu i zharmonizowanie ich z naturalnym zapachem ciała. Nie należy sugerować się tym, jak perfumy pachną na innej osobie lub na papierowym pasku. W zetknięciu z naszą skórą mogą stworzyć całkowicie inną mieszankę. Szukając odpowiedniego dla siebie zapachu, warto odwołać się do najprostszego podziału na wonie orientalne, owocowe, kwiatowe, drzewne i zielone. Aromat perfum harmonijnie połączy się z naszym naturalnym zapachem, jeśli spryskamy miejsca, gdzie pod skórą pulsuje krew: wewnętrzną stronę nadgarstków, zgięcia w łokciach i kolanach, dekolt, szyję, skórę za płatkami uszu. Jeśli chcemy, żeby spowijała nas chmura ulubionego zapachu, warto uperfumować skraj sukienki lub żakietu.

Po otwarciu flakonu dociera do nas przede wszystkim nuta podstawowa, tzw. głowy – jest to „wizytówka” perfum, od której zależy nasze pierwsze wrażenie. Ta świeża i lekka nuta utrzymuje się na skórze od kilkunastu minut do pół godziny. Nuta środka (lub serca) pojawia się podczas kontaktu perfum ze skórą. Jest to dominujący temat zapachu, utrzymujący się na skórze przez godzinę, dwie, czasem dłużej. Najtrwalsza jest nuta bazy, w skład której wchodzą utrwalacze i komponenty nadające perfumom ciężkość – dzięki nim po rozwinięciu aromatycznego bukietu zapach utrzymuje się na ciele przez kilka godzin, a nawet kilka dni.

Legendarne zapachy

Wiele z nich powstało ponad wiek temu i choć formuła ich kompozycji co jakiś czas jest modyfikowana, aby dostosować je do aktualnie panujących gustów, niezmiennie zachwycają miliony kobiet na całym świecie. Oto kilka z największych perfumeryjnych bestsellerów wszech czasów:

Chanel Nº5 to jeden z najbardziej rozpoznawalnych zapachów świata, od kilkudziesięciu lat cieszący się rekordowymi wynikami sprzedaży. Jego kompozycja składa się z naturalnych olejków różanych, liliowych, jaśminowych, z bergamotki, cytryny i drzewa sandałowego. Ma zdecydowany akcent aldehydowy, dodający perfumom czystego, mydlanego zapachu. W 1921 roku Ernest Beaux przedstawił Coco dziesięć ponumerowanych propozycji. Wybór projektantki miał paść na numer piąty, od którego perfumy wzięły swoją nazwę. Chanel spryskiwała zapachem swoje klientki, które błyskawicznie oszalały na jego punkcie. Twarzami marki były największe gwiazdy ekranu, takie jak Catherine Deneuve, Lauren Hutton, Nicole Kidman czy Audrey Tautou.

Miss Dior zostały stworzone w 1947 roku z myślą o kobietach, które ubierał jeden z najsłynniejszych francuskich kreatorów mody. Zapach firmowany przez Christiana Diora zachwyca kompozycją aromatów róży, jaśminu, gardenii, szałwii, narcyza, neroli, konwalii, galbanum oraz paczuli. Ponoć świeże nuty zielono-szyprowej mieszanki zostały zainspirowane wspomnieniem ogrodu w Granville, gdzie mały Christian spędził dzieciństwo.
Joy Jean Patou zostały stworzone przez Henriego Almersa w 1926 roku i po dziś dzień cieszą się niesłabnącą popularnością. Do ich produkcji wykorzystuje się kwiaty w stężeniu trzykrotnie większym niż zazwyczaj. W skład kompozycji wchodzą: róża, jaśmin, orchidea, ylang-ylang, tuberoza, cybet oraz drzewo sandałowe. Aby wypełnić flakon o pojemności 30 ml, trzeba zużyć 10 tysięcy kwiatów jaśminu i ponad 300 róż – nic dziwnego, że zapach jest tak odurzający!

Shalimar Guerlain – perfumy zamknięte we flakonie przywodzącym na myśl Baśnie z 1001 nocy miały symbolizować miłość pięknej Mumtaz Mahal i cesarza Szah Dżahana, którzy spędzali wspólne chwile we wspaniałych ogrodach Szalimar (obecny Pakistan). Zainspirowani niezwykłym uczuciem łączącym tę parę perfumiarze Guerlaina w 1925 roku stworzyli zapach niepokojący i zmysłowy. Nuty cytrusowe mieszają się tu z akordami jaśminu, róży, cedru, paczuli, drzewa sandałowego, piżma oraz wanilii.

Co roku na rynku perfumeryjnym pojawia się wiele nowych zapachów. Wśród nich są takie, które uchodzą za kultowe, nie sposób jednak wymienić wszystkich. Przedstawione perfumy zyskały nieśmiertelność, podbijając zmysły pokoleń za sprawą unikatowej kompozycji zapachowej. Wciąż intrygują niezwykłą historią, szczycą się latami tradycji i zaufaniem kolejnych klientów, co w obecnym, szybko zmieniającym się świecie jest swoistym fenomenem, a także najlepszym dowodem naszej miłości do pięknych zapachów.


Sesja
Zdjęcia: Karolina Poryzała & Monika Kotecka | Kurkot
Modelka: Masza | D’Vision Art
Makijaż został wykonany kosmetykami: Rogue Bunny Rogue
Ubrania: Kasia Środka
Akcesoria: Eliwer

Historia perfum

Reklama B1

Zmieniaj świat wspólnie z nami

Dobre dziennikarstwo, wartościowe treści, rzetelne i sprawdzone informacje.
Tworzymy przestrzeń ludzi świadomych.

Wszystkie artykuły dostępne są bezpłatnie.
Abyśmy mogli rozwijać tą stronę, potrzebujemy Twojego wsparcia.